Pytanie, czy potrafimy mówić o moralności chrześcijańskiej nie jako o zbiorze zakazów ograniczających dostępne człowiekowi przyjemności, ale jako o drodze, na której człowiek jest najszczęśliwszy i naprawdę wolny. Czy potrafimy naszym życiem pokazywać, że Bóg = wolność = szczęście?
„Jeżeli obowiązku przekazywania życia nie chce się pozostawić samowoli ludzkiej, trzeba koniecznie uznać pewne nieprzekraczalne granice władzy człowieka nad własnym ciałem i jego naturalnymi funkcjami, granice, których nikt nie ma prawa przekraczać” – te słowa z encykliki Humanie vitae zacytował ostatnio Benedykt XVI. Jednocześnie media podają wypowiedź kard. Carlo Maria Martiniego: dokument od lat wyznaczający stanowisko Kościoła wobec antykoncepcji opiera się na logice nakazowo-zakazowej, która sprawia, że wierni oddalają się od Kościoła. Kościół przez 40 lat nie był w stanie wytłumaczyć wiernym (i – jak wskazuje praktyka - własnym hierarchom) swojego nauczania – przyznaje Benedykt XVI. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w dużej mierze jest to problem języka i stojącej za nim mentalności, która dla współczesnego człowieka przestaje być zrozumiała. Logika nakazowo-rozdzielcza, którą krytykuje kard. Martini, już nie działa. W dzisiejszym świecie „kodeksowe” podejście do chrześcijaństwa do ludzi nie przemawia. Zakazy są od tego, by je omijać. A ponadto „Bóg jest miłosierny, więc można mieć nadzieję, że każdy będzie zbawiony”. Więc czego tu się bać? Kiedy w grę wchodzi miłość, technika nie może zastępować dojrzewania wolności – mówi Benedykt XVI i wydaje się, z dokumentów tego pontyfikatu, że rozumie problem. Nie jest prawdą, że przykazania się przeżyły. Nadal wskazują drogę dobrego, szczęśliwego życia. I tu właśnie leży sedno: przykazania przez wielu ludzi są rozumiane jako przeszkoda na drodze do szczęścia, a nie drogowskaz, który pokazuje, gdzie to szczęście będzie najpełniejsze. Pytanie, czy potrafimy mówić o moralności chrześcijańskiej nie jako o zbiorze zakazów ograniczających dostępne człowiekowi przyjemności, ale jako o drodze, na której człowiek jest najszczęśliwszy i naprawdę wolny. Czy potrafimy naszym życiem pokazywać, że Bóg = wolność = szczęście? „Gdy na moment odwrócimy oczy od uciążliwości NPR i w poszukiwaniu jego zasadności wnikniemy w wewnętrzną prawdę aktu zjednoczenia małżonków, ukaże się naszym oczom rzeczywistość niewyobrażalna, przejmująca i święta; utajony cud” – pisze w artykule w miesięczniku „W drodze” Małgorzata Wałejko, żona i matka. Świadek wolności i szczęścia. Takich świadków znam więcej. To jedyna droga, by dziś wytłumaczyć ludziom nauczanie Kościoła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.