Świeccy „muszą być do [apostolstwa] odpowiednio przygotowywani" - mówił arcybiskup Michalik. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że podstawą tego przygotowania powinno być wychowanie do myślenia i odpowiedzialności. Szkoła korzystania z sumienia.
W dwóch niedawno przeprowadzonych wywiadach z biskupami pojawiło się wezwanie do apostolstwa świeckich. Arcybiskup Michalik oczekuje zaangażowania w ewangelizację w swoim środowisku pracy i życia, biskup ełcki Jerzy Mazur dodaje: "Ewangelizacja to świadomość, że jesteśmy posłani do wszystkich. Aby zachować tę dyspozycyjność, jako księża musimy z czegoś zrezygnować. Być może z tej części naszej pracy, którą zająć mogą się świeccy." Jak to jest z tymi świeckimi? Angażują się, czy nie? Kościół chce ich zaangażowania, czy wręcz przeciwnie? I drugie pytanie: czy potrafimy wypełniać te zadania, które przed nami chce postawić Kościół ustami biskupów? Czy jesteśmy do tego przygotowani? Aktywność apostolska świeckich ma dotyczyć przede wszystkim świata – tych wszystkich obszarów, w których katolicy (chodzący do pracy, mający rodziny) żyją na co dzień. Tam spotykamy ludzi, którym z Kościołem nie po drodze. Tam przede wszystkim mamy głosić Chrystusa, a sposobem głoszenia – wskazuje arcybiskup Michalik - ma być rozmowa, świadectwo i życzliwa obecność. Czy jesteśmy przygotowani do rozmowy i argumentacji na poziomie możliwym do przyjęcia dla osoby, dla której kryterium biblijne niekoniecznie ma znaczenie? Czy jesteśmy przygotowani do tego, by w trudnych sytuacjach być przy człowieku, który potrzebuje pomocy, nie powtarzając "a nie mówiłem" i "sam jest sobie winny"? Czy potrafimy życiem wskazywać, że chrześcijaństwo oznacza radość i pokój? W końcu: czy jesteśmy przygotowani do samodzielnej oceny rzeczywistości? Bardzo wielu ludzi w Polsce, gdy pojawia się problem, oczekuje zdania Kościoła hierarchicznego. Najlepiej biskupów i najlepiej jednoznacznie: tak/nie. A gdy już się pojawi, zasłania się nim jak tarczą. Nie twierdzę, że wszyscy domagający się zdania biskupów w taki sposób do sprawy podchodzą. Nie twierdzę, że zadawanie pytań i wyjaśnianie wątpliwości jest czymś złym. Niemniej taka postawa może być wyrazem niechęci do myślenia i odpowiedzialności za własne wybory oraz oczekiwania, że będę poprowadzony za rękę. Tymczasem dojrzały chrześcijanin (świecki, siostra zakonna, ksiądz, biskup) jako podstawowego narzędzia używa własnego sumienia, za którego formację jest odpowiedzialny. Dlaczego mam wrażenie, że wielokrotnie powtarzane przez biskupów słowa, że każdy "w sumieniu musi podjąć decyzję" trafiały w próżnię? Świeccy "muszą być do [apostolstwa] odpowiednio przygotowywani" – mówił arcybiskup Michalik. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że podstawą tego przygotowania powinno być wychowanie do myślenia i odpowiedzialności. Szkoła korzystania z sumienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.