Stoję na stanowisku, że potrzebujemy nowej ewangelizacji, konieczne staje się ponowne głoszenie kerygmatu, ponieważ w chwili obecnej przeżywamy kryzys, który - jeżeli chcemy pokonać - wymaga od nas rewizji naszego życia.
Nie wiem, co jest tego przyczyną, może wstyd przyznania się, że należę do Kościoła i żyję według uznanych przez niego zasad, zwłaszcza teraz, gdy Kościół ogłoszony został przez pewnych specjalistów, jako instytucja archaiczna i konserwatywna, która nie jest na tzw. topie. Inną przyczyną takiego sposobu myślenia może być właśnie opisany wyżej problem ze zrozumieniem własnej wiary, bo przecież akceptując legalizację związków homoseksualnych przeciwstawiamy się Bogu, który stworzył nas kobietą i mężczyzną. O innej relacji nie może być mowy, mężczyzną i kobietą stworzył ich i myśląc inaczej nie odrzucamy ludzkiej ideologii, która może być błędna, ale przeciwstawiamy się Bogu – Stwórcy nas samych, temu Bogu, do którego się przyznajemy i w którego wierzymy. Sprawy takie jak ta są poważne i możemy do nich zaliczyć popularne ostatnio tematy aborcji i eutanazji, a także zapłodnienia in vitro. W naszym codziennym życiu przyjmujemy takie same postawy jak opisane wyżej względem naszych „małych” decyzji, jednak ich skutek jest taki sam – przeciwstawiamy się przez nie Bogu. Są to sprawy małych kłamstewek, niewinnych flirtów, wynoszenia z pracy rzeczy, które nie należą do nas, czy też małych oszustw na kasie w sklepie – przykładów takich możemy mnożyć wiele. Pan jednak powiedział, że kto w małym będzie odpowiedzialny – wielkie sprawy będą mu powierzone, a kto w małym nie potrafi być uczciwy to, kto mu wielkie powierzy? Poprzez takie zachowanie przeciwstawiamy się Kościołowi, który tworzymy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Stoję na stanowisku, że potrzebujemy nowej ewangelizacji, konieczne staje się ponowne głoszenie kerygmatu, ponieważ w chwili obecnej przeżywamy kryzys, który – jeżeli chcemy pokonać – wymaga od nas rewizji naszego życia. Dotyczy to także duchowieństwa. Daleki jestem od dawania rad komukolwiek, jednak uważam, że przyjęta przez Episkopat postawa wyczekiwania nie może nic dobrego przynieść. Duchowni – pasterze owiec – powinni dać właściwy przykład zwłaszcza wobec sprawy lustracji. Gdy to się nie zmieni, będziemy tworzyć Kościół jedynie formalnie, co sprowadzać się będzie do konieczności udania się w niedziele na Eucharystię. Przykładem do naśladowania powinien być tutaj sam Papież, który bez ogródek wskazał, że w Kościele istnieje problem pedofilii wzywając wiernych do nieustającej modlitwy, która ma sprawić by Kościół stał się wolny od tego zła. W ostatnim czasie, co może być niejakim paradoksem do głoszonej wolności i hedonistycznego sposobu życia – na całym świecie, także u nas w Polsce, widoczne staje się poszukiwanie przez coraz większą liczbę ludzi – Boga. Ludzie poszukują czegoś (Kogoś), co nada ich życiu sensu sprawi, że stanie się ono głębokie i zamiast trafić do Źródła Wody Żywej, jakim jest Chrystus udają się w inne nieznane miejsca gubiąc się w przeróżnych sektach, czy też stając się wyznawcami Buddy lub Allacha. Spowodowane jest to tym, że patrząc na nas nie potrafią dostrzec życia będącego obrazem wiary w Zmartwychwstałego Pana. Dostrzegają jedynie jakąś formę tradycji wyrażoną w powierzchownym rytualizmie. Jakże właściwy czas wybrał Benedykt XVI albo raczej Duch Święty by napisać encyklikę o nadziei. Warto ją przeczytać by pokrzepić w sobie nadzieję, iż jesteśmy w stanie się zmienić. Nadzieję, która powinna być wyrażona w głębokiej wewnętrznej modlitwie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.