Po ogłoszeniu zarzutów na temat przeszłości ks. Michała Czajkowskiego, w redakcji miesięcznika „WIĘŹ" podjęliśmy decyzję, że chcemy jak najszybciej dokonać gruntownej analizy i weryfikacji tych dokumentów.
Przez cały czas współpracy, a zwłaszcza w latach osiemdziesiątych, ks. Michał Czajkowski – choć spotykał się regularnie z wysokimi funkcjonariuszami SB i przekazywał im wiele informacji – jednocześnie czynił ludziom wiele dobra i był zaangażowany po stronie „Solidarności”. Nie zawsze robił to, o co był proszony jako t.w. „Jankowski”. SB nie wiedziała nawet o wszystkich jego działaniach. Przykładowo – Karol Modzelewski pamięta, że właśnie przez ks. Czajkowskiego przekazywał z obozu internowania grypsy adresowane do Józefa Piniora, szefa podziemnej „Solidarności” na Dolnym Śląsku. Informacje te bezpiecznie docierały do adresata. Autorzy opracowania w kilku przypadkach kwestionują wiarygodność zapisków płk. Pietruszki. W świetle opinii bp. Alojzego Orszulika wydaje się niemożliwe, aby to ks. Czajkowski dostarczał Pietruszce pewnych informacji, jakie ten przypisywał „Jankowskiemu”. Kontrowersyjnym zapisem jest także notatka Pietruszki o rozmowie „Jankowskiego” z Prymasem Polski. Kard. Glemp potwierdza, że – jak już mówił wcześniej – nie jest prawdą, jakoby ks. Czajkowski miał go negatywnie nastawiać do ks. Popiełuszki. I kard. Glemp, i ks. Czajkowski mówią zresztą, że ani razu nie spotkali się w rezydencji Prymasa. Odnalezione błędy czy przeinaczenia w notatkach płk. Pietruszki nie zmieniają jednak istoty rzeczy. W latach 1960-1984 ks. Michał Czajkowskim był faktycznie tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Jankowski”. Od tego zarzutu wolny jest jedynie czas jego studiów w Jordanii i Jerozolimie w latach 1964-1966, z którego to okresu nie ma żadnych dokumentów w dostępnych nam archiwach. Współpraca ta została przez ks. Czajkowskiego gwałtownie zerwana 28 października 1984 r., po zamordowaniu przez funkcjonariuszy SB ks. Jerzego Popiełuszki. W rozmowie z – jak się dopiero później okazało – współorganizatorem tej zbrodni, Adamem Pietruszką, ks. Czajkowski określił ten czyn jako „zbrodnię Kainową”. Pięć dni później, 2 listopada, płk Pietruszka został zatrzymany w związku z udziałem w zamordowaniu ks. Popiełuszki. Analiza zachowanych dokumentów SB odsłania obraz człowieka uwikłanego w sieć szantażu i fałszywych obietnic. Uwikłanego – bo został uwikłany, pozwolił się uwikłać i przez długie lata nie umiał się z tego uwikłania wyzwolić. Czytając te akta, dostrzegamy zatem potężny mechanizm systemu komunistycznego, który cynicznie i z premedytacją używał ludzi do swych własnych celów, niszcząc ich moralnie i duchowo. Autorzy opracowania stwierdzają na koniec, że ich raport nie zamierzał być próbą sądu nad ks. Czajkowskim. Nie jest też bilansem dobra i zła w jego życiu. Nie da się bowiem zmierzyć ani dobra, jakiego ludzie doznali dzięki niemu, ani zła i potencjalnej krzywdy ludzkiej, jakie mogły być konsekwencją działań „Jankowskiego”. Dobro, jakie działo się za przyczyną ks. Czajkowskiego – o którym trzeba pamiętać – nie przekreśla jednak zła, jakie się wydarzyło przy jego współudziale. Jak też na odwrót – zło nie przekreśla dobra.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.