W nowym numerze "Gościa" znajdziesz m.in. niezwykły reportaż z kijowskiego Majdanu, gdzie duchowni, a nawet przywódcy rywalizujących wyznań, modlili się za siebie nawzajem.
Oto fragmenty niektórych tekstów:
Majdan się modli [Andrzej Grajewski]
Protesty na kijowskim Majdanie to świadectwo wiary w przestrzeni publicznej w skali nieznanej współczesnej Europie. Tym bardziej niezwykłe, że dawane przede wszystkim przez Kościoły wschodnie.
Oto jak wyglądało to przed krwawą pacyfikacją:
Każdego dnia o godz. 18 rozpoczyna się modlitwa, która prowadzona jest z głównej sceny Majdanu. Oczywiście nie wszyscy do niej się przyłączają, ale widać, jak ludzie, dotąd rozgadani, zajęci swoimi sprawami, przystają i biorą w niej udział. Każdego dnia rano sprawowana jest wschodnia liturgia w namiocie modlitewnym, który stoi naprzeciwko sceny głównej. Jego powstanie zainicjował greckokatolicki dziekan kijowski ojciec Ihor Onyszkiewicz. Wystrój kaplicy jest bardzo skromny. W przestrzeni, którą normalnie wypełnia ikonostas, stoją dwie ikony. Biorę udział w porannym nabożeństwie. W namiocie panuje półmrok, dlatego ksiądz, aby odczytać teksty liturgiczne, musi sobie przyświecać latarką. Brakuje także wspornika dla ewangeliarza. Z pomocą przychodzi jeden z wiernych, który bierze w ręce księgę i podtrzymuje ją do końca liturgii. Najbardziej niezwykły moment następuje wtedy, gdy kapłan zaczyna się modlić za swojego biskupa, czyli głowę Patriarchatu Kijowskiego, patriarchę Filareta. Po chwili modli się także za metropolitę Włodzimierza, stojącego na czele ukraińskiego prawosławia, będącego kanoniczną częścią Patriarchatu Moskiewskiego, a więc głównego rywala na obszarze ukraińskiego prawosławia. Moje zdumienie jest jeszcze większe, gdy prawosławny kapłan wymienia imię greckokatolickiego metropolity Światosława. W skromnym polowym namiocie dokonuje się w tym momencie duchowe zjednoczenie ukraińskiego chrześcijaństwa w wymiarze dotąd chyba nieznanym.
Człowiek, nie bestia! [ks. Tomasz Jaklewicz]
Media konsekwentnie mówią o Mariuszu Trynkiewiczu „bestia”. Nawet nowe przepisy nazywa się „ustawą o bestiach”. Jako chrześcijanie nie możemy z tym się zgodzić. Morderca nie przestaje być człowiekiem, który może się nawrócić – pisze ks. Tomasz Jaklewicz.
„Miłość nieprzyjaciół” – to o niej jest mowa w Ewangelii odczytywanej w niedzielę, kiedy ukazuje się niniejszy numer GN (przyp. GN) J. Delumeau w książce „Wyznanie i przebaczenie” przywołuje przykład takiej miłości. „Zdumiewające świadectwo mieliśmy parę lat temu na procesie w Créteil. Pewien młody człowiek zabił dziewczynę, która nie chciała za niego wyjść. Przed oniemiałym ze zdumienia trybunałem i publicznością rodzice oświadczyli, powołując się na Ewangelię, że pragną zaadoptować mordercę ich córki. Była to niewątpliwie wyjątkowa decyzja i heroiczny wybór. Nikt nigdy nie mógłby wymagać tak niesłychanej wspaniałomyślności od wszystkich rodziców będących w podobnej sytuacji”.
Godzina chwały [wywiad z abp. Michalikiem]
O spotkaniu polskich biskupów z Franciszkiem, fenomenie obecnego papieża oraz kondycji naszego Kościoła z abp. Józefem Michalikiem rozmawia Bogumił Łoziński. To fragmenty tego wywiadu:
- Nie myślałem, że kardynał z Ameryki Południowej ma o nas tak dużą wiedzę. Warto zwrócić uwagę, że wszyscy kardynałowie czy biskupi patrzą na Polskę z perspektywy Jana Pawła II i „Solidarności”. Właściwie na całym świecie te dwa wymiary są płaszczyzną w rozmowach z ludźmi spoza Polski. We Franciszku jest Jan XXIII i Jan Paweł II. Pamiętam reakcje biskupów, Kurii Rzymskiej na wybór obu tych papieży i dziś są one bardzo podobne. Ujmowały ich autentyzm, ciekawość człowieka, życzliwość dla innych. (…) Gdy powiedziałem, że w mojej archidiecezji przemyskiej 70 proc. wiernych uczestniczy w niedzielę w Eucharystii, to Franciszek bardzo się z tego ucieszył i stwierdził, że w Argentynie tylko 10 proc. – mówi abp Michalik.
Pytany, jakie momenty w przewodniczeniu polskiemu episkopatowi były najtrudniejsze, odparł, że być może były to oskarżenia o współpracę ze służbami specjalnymi PRL w związku z lustracją. - Biskupi poddali się lustracji. Osobiście byłem tego promotorem, aby pokazać, że nie mamy nic do ukrycia. (…) Zauważmy, że inne środowiska, np. naukowcy czy dziennikarze, w ogóle nie przeprowadziły lustracji i nie są krytykowane. Bez przerwy musiałem też znosić różne uszczypliwości, ale to stwarzało tylko okazję do modlitwy za tych ludzi.
Dzień oksfordczyka [Stefan Sękowski]
Na najsłynniejszym brytyjskim uniwersytecie czytanie książek jest równie ważne jak taniec i wioślarstwo. Unikatową edukację otrzymuje tu około 200 Polaków.
Poranek. Po chodniku dziedzińca Hertford College Uniwersytetu w Oksfordzie stukają szybko obcasy młodej dziewczyny. To Maria Wilczek, studentka II roku studiów licencjackich PPE (filozofia, politologia i ekonomia). Spieszy się na wykład z fizyki. – U nas nie ma wykładów obowiązkowych, za to wszystkie są otwarte dla studentów uczelni. Lubię chodzić na wykłady z dziedzin, które nie są związane z moim kierunkiem – mówi.
Na początku marca w Oksfordzie odbędzie się zjazd polskich studentów z całej Wielkiej Brytanii, w którym weźmie udział m.in. minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (absolwent Oksfordu).
Dyrygent [Piotr Legutko]
Szef WOŚP zawsze miał wrogów. Teraz sam ich szuka. I w tym szaleństwie jest metoda.
Jerzy Owsiak pokazał na swoim blogu taki rysunek: pod Grunwaldem kłębi się polskie rycerstwo walczące między sobą. Na wzgórzu stoją Krzyżacy i komentują: „Chyba zaczęli bez nas”. – To jest Polska A.D. 2014 – mówi twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i wzywa do opamiętania. Tyle że Owsiak jest dziś w samym epicentrum tej walki jako strona. Zbiera razy, ale i atakuje. Jest obrażany, bo sam obraża. Prowokuje do ataków, a potem odpłaca pięknym za nadobne – ze sporą nawiązką. Jeśli łączy – to już nie „w sprawie”, ale „przeciw”. Wróg jest w dodatku jasno określony, „pisowski”. Może to mieć dużo poważniejsze konsekwencje dla przyszłości Orkiestry niż wysuwane wobec jej dyrygenta zarzuty natury finansowej.
Najszybszy strażak świata [Agnieszka Napiórkowska]
Mistrz olimpijski na 1500 metrów w łyżwiarstwie szybkim Złoty medal zdobył mimo braku warunków do treningów i pracy zawodowej w straży pożarnej.
Podczas konferencji prasowej zagraniczni dziennikarze, słuchając jego opowieści o treningach, straży pożarnej i drodze na szczyt, nie kryli zdumienia. Z minuty na minutę domaniewicki panczenista w ich oczach powiększał swoją przewagę wobec Koena Verweila. Jego kariera mogłaby posłużyć jako przykład sukcesu w iście amerykańskim stylu.
To nie jest spam! [Weronika Pomierna]
Zaczęło się od mejla podesłanego przez znajomą. Klik. Prośba o podpisanie petycji w sprawie zatrzymania rezolucji UE promującej aborcję. W linku krótka informacja o rezolucji. Obok gotowy mejl do posłów Parlamentu Europejskiego po polsku i angielsku. Wystarczy wpisać swoje imię, nazwisko, podać mejla i kod pocztowy, a system automatycznie wyśle posłom petycję drogą elektroniczną. PESEL i numer dowodu są zbędne. Nie trzeba być nawet pełnoletnim. Całość zajęła mi parę minut. Zbyt proste, żeby było prawdziwe?
Sprawcą mejlowego zamieszania jest platforma CitizenGO, która powstała na podstawie doświadczenia hiszpańskiej organizacji HazteOir (Zostań Wysłuchanym), której celem jest obrona najbardziej zagrożonych obecnie wartości. Jej założyciel to prawnik Ignacio Arsuaga, który wraz z grupą przyjaciół już od kilkunastu lat umożliwia Hiszpanom wypowiadanie się w kluczowych kwestiach, takich jak życie, rodzina i wolność, również religijna. Fundacja odwołuje się do chrześcijańskiej wizji człowieka, a działa przez informowanie obywateli oraz tworzenie internetowych petycji. – Platforma CitizenGO powstała, aby umożliwić ludziom szybki udział w ważnej sprawie. Na świecie działa wiele analogicznych platform wywierających nacisk polityczny, które działają w interesie grup LGBT. Ignacio Arsuaga, który jest katolikiem, uznał, że potrzeba dużej, profesjonalnie zorganizowanej przeciwwagi – mówi Magdalena Korzekwa, menedżer kampanii CitizenGO w języku polskim.
24/7/365 [Marcin Jakimowicz]
Rozpoczęło się 19 września 1999 roku. I trwa do dziś. Nieprzerwane uwielbienie. Dniem i nocą.
Zaczyna się jak w powieści leżącej na półce w dziale religious fiction. Różnica jest jednak zasadnicza: historia Międzynarodowego Domu Modlitwy (IHOP) w Kansas City nie jest wyssana z palca. W 1975 r. Mike Bickle, pastor z Kansas City, otrzymał proroctwo. „Bóg chce wzbudzić ruch młodzieżowy, który będzie uwielbiał Go dzień i noc i orędował przed Bogiem, tak jak Jezus wstawia się za nami przed Ojcem” – usłyszał od jednego z pastorów. Nie uwierzył wówczas ani jednemu słowu tego „odgórnego” zapewnienia. Był oporny na takie nowinki. Trzeba było kolejnych 24 lat potwierdzania obietnicy znakami, by Boży plan mógł nabrać bardzo konkretnych kształtów. 19 września 1999 r. na scenę potężnej hali International House of Prayer w Kansas wyszli muzycy, by śpiewać pieśni chwały przeplatane psalmami. I nie zeszli z niej do dziś…
Sztafeta dobrych uczynków [Piotr Legutko]
Krzyś Graczyk dziesięć lat temu był prawdziwym pasjonatem sportu. Biegał, jeździł na nartach i rowerze. Szybko okazało się, że przerasta rówieśników (rocznik 1989) nadzwyczajną wytrzymałością fizyczną. Dlatego najczęściej trenował z tatą. Roman Graczyk, znany dziennikarz i publicysta, autor m.in. głośnej książki „Cena przetrwania? SB wobec »Tygodnika Powszechnego«”, to twardy zawodnik, maratończyk, więc „dawał radę”. Latem na rowerze wspólnie zaliczali nawet 150 km dziennie.
Wszystko zmieniło się 31 grudnia 2004 r., kiedy ojciec i syn wystartowali razem w Sylwestrowym Biegu Radości, organizowanym przez Krakowski Klub Biegacza Dystans. Krzysiek był jak zwykle szybszy. – Na metę przybiegłem 10 minut po nim. Miał już wtedy wszystkie główne objawy rozległego zawału lewej półkuli mózgu: prawostronny paraliż i afazję.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.