Głos prymasa winien być głosem wyrażającym i scalającym przesłanie Kościoła w Polsce - mówi KAI abp Wojciech Polak, mianowany dziś metropolitą gnieźnieńskim i Prymasem Polski.
Kościół nigdy nie może się utożsamiać z organizacją charytatywną i podejmować tylko dzieł społecznych. Jest rzeczywistością o wiele głębszą. Nie oznacza to, że troska o człowieka będącego w potrzebie powinna być Kościołowi obojętna. Dla mnie wskazaniem są pierwsze słowa „Gaudium et Spes” Soboru Watykańskiego II: "Radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących, są też radością i nadzieją, smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych". A więc radość i nadzieja, ale także trwoga i cierpienie są radościami, nadzieją i trwogą Kościoła.
Z kolei w konstytucji „Lumen Gentium” mówi się, że "Kościół jest znakiem jedności z Bogiem i ludźmi między sobą". Kościół wiąże ludzi z Bogiem, ale również między sobą. Przełamuje ludzkie uprzedzenia, bariery - tworzy wspólnotę.
Myślę, że ta wspólnototwórcza rola Kościoła - zresztą Sobór Watykański II, oprócz wielu innych obrazów, wyraża to w pojęciu „communio” - pokazuje, że z komunii z Bogiem rodzi się komunia z drugim człowiekiem. To nie chodzi o jakiś komunitaryzm. Kościół naucza, że z jedności z Bogiem rodzi się nawrócenie, przebaczenie, pojednanie wewnątrz Kościoła i innych wspólnot.
KAI: Ksiądz Arcybiskup z racji wyboru na stolicę gnieźnieńską, zakończy niebawem posługę sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski. Jak Ksiądz Biskup podsumowałby ten okres, choć trwał on zaledwie 2, 5 roku?
- Dla mnie osobiście był to bardzo twórczy okres. Ważne doświadczenie pracy dla Kościoła w wymiarze ogólnopolskim. Z kolei Kościół powszechny poznawałem wcześniej poprzez pryzmat posługi na rzecz emigracji polskiej.
KAI: Praca sekretarza generalnego to także kontakty z rządem czy mediami. Jak można sprecyzować wyzwania na tych polach?
- Są to owszem wyzwania, ale także cenne doświadczenia. Generalnie były one dobre. Niezbędna jest do tego zdolność do współpracy, słuchania innych i dialogu. Takiego cierpliwego dialogu uczyłem się choćby podczas spotkań Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, czy w komisji pracującej nad przekształceniem Funduszu Kościelnego, czy też podczas konferencji prasowych i spotkań z dziennikarzami.
Tak szeroko zakrojony dialog wiąże się co prawda z pokonaniem różnych lęków wobec "innego świata", ale też jest możliwością zobaczenia, że w gruncie rzeczy chodzi nam o wspólne dobro, przede wszystkim dobro człowieka, który - jak wierzymy - jest także drogą Kościoła.
Dane mi było również nieco zakosztować wymiaru ekumenicznego poprzez kontakty z Polską Radą Ekumeniczną. Także dzięki ważnym wydarzeniom związanym z dialogiem między Kościołami i narodami jakimi były np. Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji czy deklaracje o pojednaniu między Kościołem w Polsce a Ukraińskim Kościołem Greckokatolickim. Przebija z nich zdolność do spotkania, wzajemnego słuchania i wsłuchania się w to, co możemy przekazać współczesnemu światu.
KAI: A jakie są obecnie największe niebezpieczeństwa dla Kościoła?
- Największym niebezpieczeństwem jest zawsze odwracanie się od tego, co jest wolą Chrystusa. Od tego o czym On sam nam przypomina: „Abyśmy byli jedno. Aby świat uwierzył żeś Ty mnie posłał”. Najważniejsze jest świadectwo, że jesteśmy uczniami Chrystusa. Trzeba wracać do tego, czym przyciągali do siebie pierwsi chrześcijanie - do świadectwa życia. Mówiono o nich: „Patrzcie jak oni się miłują”.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.