Liverpool i Barcelona poinformowały w piątek, że uzgodniły warunki przenosin na Camp Nou Luisa Suareza. Urugwajski piłkarz podpisze pięcioletni kontrakt. Nie ujawniono kwoty transferu, ale z informacji medialnych wynika, że wynosi co najmniej 75 mln euro.
"Zawodnik przyleci do Barcelony w następnym tygodniu, aby przejść testy medyczne i podpisać umowę na pięć kolejnych sezonów" - poinformował kataloński klub w oświadczeniu.
W nowym zespole Suarez założy koszulkę z numerem dziewięć. Do tej pory taki numer miał na Camp Nou Chilijczyk Alexis Sanchez, który z kolei przeszedł właśnie do Arsenalu Londyn.
Urugwajczyk przyznał w piątek, że opuszcza angielski klub "z ciężkim sercem". Jak jednak dodał, przenosiny do Hiszpanii były jego wieloletnim marzeniem i celem.
"Ja i moja rodzina zakochaliśmy się w Liverpoolu, również w tym mieście. Klub zrobił wszystko co mógł, aby mnie tutaj zatrzymać, ale gra i życie w Hiszpanii, gdzie mieszka rodzina mojej żony, były od wielu lat moją ambicją, marzeniem. Myślę, że teraz jest odpowiedni moment. Życzę Brendanowi Rodgersowi (trener Liverpoolu - PAP) i całej drużynie sukcesów w przyszłości. Klub znajduje się w świetnych rękach. Jestem przekonany, że w kolejnym sezonie znów pokaże się z dobrej strony" - podkreślił Suarez na oficjalnej stronie "The Reds".
27-letni napastnik grał w Liverpoolu od 2011 roku, wcześniej - przez cztery lata - jego klubem był Ajax Amsterdam.
W minionym sezonie został królem strzelców Premier League z dorobkiem 31 goli, walnie przyczyniając się do wywalczenia przez Liverpool wicemistrzostwa kraju. Urugwajczyka wybrano także najlepszym piłkarzem w Anglii.
W reprezentacji narodowej rozegrał dotychczas 79 meczów i zdobył 41 bramek.
Zawodnik opuści jednak początek sezonu, ponieważ został zawieszony przez Międzynarodową Federację Piłkarską (FIFA) za ugryzienie rywala w meczu grupy D z Włochami (1:0) podczas mistrzostw świata w Brazylii.
Do incydentu z udziałem Suareza oraz obrońcy Giorgio Chielliniego doszło 24 czerwca w Natalu. Wybryk Urugwajczyka na boisku umknął uwadze arbitra, ale dwa dni później FIFA zdyskwalifikowała go na dziewięć meczów reprezentacji, wykluczyła z jakiejkolwiek aktywności piłkarskiej na cztery miesiące i nałożyła grzywnę w wysokości 100 tys. franków szwajcarskich.
W czwartek FIFA odrzuciła odwołanie w sprawie Suareza.
To był kolejny podobny wybryk Urugwajczyka. W listopadzie 2010 roku, jeszcze w barwach Ajaksu, Suarez ugryzł rywala (Otmana Bakkala) w meczu z PSV Eindhoven.
Zdjęcia tej sytuacji obiegły wszystkie holenderskie gazety, a film umieszczony w internecie bił rekordy popularności. Media okrzyknęły urugwajskiego napastnika mianem "kanibala z Ajaksu" czy "Drakulą".
Holenderska federacja ukarała Suareza dyskwalifikacją na siedem spotkań.
Jeszcze surowiej (zawieszenie na dziesięć gier) potraktowała go angielska federacja, kiedy w kwietniu 2013, już jako zawodnik Liverpoolu, w trakcie walki w polu karnym ugryzł w ramię Serba Branislava Ivanovica z Chelsea Londyn.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.