Pod koniec czerwca w Warszawie zmarł bezdomny Mikołaj. Czytelnicy "Gościa Niedzielnego" poznali go kilka lat temu, gdy zgodził się opowiedzieć redakcji o swoim życiu.
Po artykule Mikołaj otrzymywał od czytelników Gościa wielkie wsparcie. Otrzymaną pomoc kierował w najbiedniejsze rejony Polski.
Mikołaj (tak naprawdę miał na imię Romuald) - gdy jeszcze miał siły - zbierał puszki, sprzedawał je. A za uzyskane pieniądze robił paczki dla potrzebujących. Przez wiele lat był też współpracownikiem Radia Józef, w którym (charytatywnie) prowadził program o pomocy najbardziej potrzebującym.
Mikołaj mieszkał w noclegowniach, u zaprzyjaźnionych osób. Był harcerzem i żył jak harcerz. Kochał ludzi. W ostatnich latach można go było spotkać na Dworcu Centralnym, gdzie sprzedawał gazetę dla bezdomnych. Nigdy nikomu nie powiedział, dlaczego trafił na ulicę…
Msza św. pogrzebowa za Mikołaja zostanie odprawiona w środę, 23 lipca o godz. 13. w kościele św. Jakuba przy pl. Narutowicza.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.