70 lat temu Maria Żurawska schowała pod szafą trzy Żydówki. Szafa stała na klapie, prowadzącej do piwnicy. - Mamo, zabiją nas, jak tatę - płakały dzieci. - Będzie, jak Bóg zechce - uspokajała je. Bóg zechciał, by wszyscy ocaleli. I żeby Maria Żurawska dostała medal z Yad Vashem.
Kończy się wojna
Haberowie odnajdują się komplecie. Spotykają się z Marią Żurawską, która tymczasem z dziećmi przeprowadziła się do Przemyśla. Proponują wspólny wyjazd do Ameryki. Maria odmawia. Dwoje najstarszych dzieci Niemcy wywieźli w głąb Rzeszy na roboty. Poczeka tu na nie, aż wrócą. Potem jadą razem do Wrocławia. Stamtąd przenoszą się do Bielska-Białej. To często spotykana droga migracji. Tymczasem Helena z mężem są szczęśliwi. Na świat przychodzi syn Scheldon korespondują z Marią Żurawską. Ale już nigdy się nie zobaczą.
- Pamiętam prababcię jako staruszkę owiniętą wielką chustką, z laską w ręku - mówi Anna Wołowiec-Pawluszkiewicz. - Nigdy nie wypuszczała z ręki różańca. Brała mnie na kolana i opowiadała historie z czasów wojny. Kiedy ktoś wspominał, że za to, co zrobiła, należy jej się jakiś medal, obruszała się tylko, że ona żądnych honorów sobie nie życzy.
Maria Żurawska zmarła w 1996 roku. Rodzina powiadomiła o jej śmierci Helenę. Zza oceanu przyszły kondolencje. I kontakt praktycznie się urwał. Minęło piętnaście lat. Potomkom Marii nie dawała spokoju świadomość tego, co zrobiła ich mama i babcia.
- Czuliśmy, że jesteśmy winni prababci jakiś rozgłos tego, co zrobiła. I nie chodziło bynajmniej o szukanie chwały, ale raczej świadectwo poświęcenia i miłości bliźniego, które będzie przemawiać do współczesnych - mówi prawnuczka Anna, która rozpoczęła starania koło uhonorowania Marii Żurawskiej tytułem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”.
Róża dla babci
Zaczęła zbierać relacje bliskich, zdjęcia, pamiątki rodzinne, założyła blog zatytułowany „ninegrains” - 9 ziarenek. To była dzienna porcja żywności Heleny i Julii, kiedy koczowały w lesie. Udało się skontaktować z potomkami Haberów w Ameryce. Okazało się, że Julia zmarła w 2006 roku na raka. Yad Vashem odpisało, że skoro nie żyją świadkowie, to Żurawska na tytuł „Sprawiedliwy” raczej nie ma szans. I wtedy ktoś tam w Ameryce przypadkowo znalazł kasetę video. Było na niej nagranie Julii. Siedząc przed kamerą opowiada historię swojego ocalenia, mówi o Marii Żurawskiej. Zdążyła zarejestrować to świadectwo tuż przed śmiercią. Dla Instytutu było ono wystarczającym dowodem.
Na początku tego roku spotkali się w Jerozolimie potomkowie Anny Żurawskiej i Julii Haber. Uroczystości odbyły się w Yad Vashem. Wśród tysięcy tabliczek z nazwiskami „Sprawiedliwych wśród narodów świata” znalazł się też prostokąt z wyraźnym napisem: Maria Żurawska.
- Maria była świętą - powiedział gościom z Bielska-Białej Scheldon, syn Heleny Haber urodzony już po wojnie w Ameryce.
- Prababcia prosiła, żebym, kiedy umrze, przyniosła na jej grób tylko różę - mówi Anna Wołowiec. - Myślę, że uroczystość w Yad Vashem, to jest róża, którą dziś mogę ofiarować mojej prababci.
Instytut przyznał Marii Żurawskiej tytuł sprawiedliwej. A dobiegający siedemdziesiątki Żyd z Ameryki ją kanonizował. Tak kończy się ta niewiarygodna historia.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.