Władze Francji poinformowały w poniedziałek o gotowości przyjęcia chrześcijan z północnego Iraku, którym rządzące w regionie radykalne Państwo Islamskie zostawiło do wyboru konwersję na islam, płacenie specjalnego podatku religijnego lub śmierć.
Rebelianci z dżihadystycznego Państwa Islamskiego opanowali w zeszłym miesiącu duże obszary na północy Iraku, co spowodowało, że setki chrześcijańskich rodzin uciekły z Mosulu, gdzie chrześcijaństwo jest obecne od I wieku naszej ery.
"Udzielimy pomocy ludziom, którzy opuścili swoje domy ze względu na groźby ze strony Państwa Islamskiego i którzy znaleźli schronienie w irackim Kurdystanie. Jesteśmy gotowi, jeśli wyrażą taką wolę, ułatwić im uzyskanie azylu na naszej ziemi" - napisali we wspólnym oświadczeniu francuscy ministrowie spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych, Bernard Cazeneuve i Laurent Fabius.
Premier Iraku Nuri al-Maliki wcześniej w tym miesiącu potępił złe traktowanie chrześcijan i zalecił, by rządowa komisja udzieliła pomocy chrześcijańskim uchodźcom. Nie powiedział jednak, kiedy wojsko irackie podejmie próbę odbicia Mosulu.
Państwo Islamskie nakazało w tym mieście wszystkim kobietom zasłanianie twarzy pod groźbą surowych kar. Sunniccy rebelianci, którzy w części Iraku i Syrii ogłosili pod koniec czerwca powstanie kalifatu, uważają szyicką większość w Iraku za niewiernych, którzy zasługują na śmierć.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.