Na skutek wypadku w Nikaragui wciąż zaginione są cztery osoby.
Dwudziestu górników uwięzionych w kopalni złota i srebra El Comal, w miejscowości Bonanza, w Nikaragui, zostało w nocy z piątku na sobotę uwolnionych przez ratowników - poinformowały władze. Zaginione w dalszym ciągu są co najmniej cztery osoby.
Na górników, którzy wyszli na powierzchnię, czekały rodziny. Uratowani są "zmęczeni i odwodnieni", ale ich stan jest dobry - zapewnił wiceminister spraw wewnętrznych Carlos Najar.
Kopalnia usytuowana jest na zboczu góry. W czwartek rano wywołana przez ulewne deszcze lawina błota i odłamków skalnych, która zeszła tym zboczem, uniemożliwiła co najmniej 24 górnikom wydostanie się na powierzchnię. Górnicy byli uwięzieni na głębokości 800 metrów.
Początkowo władze informowały o śmierci jednego z górników w wyniku wypadku, ale doniesienia te nie zostały potwierdzone.
W piątek ratownikom udało się zlokalizować i nawiązać kontakt z 20 uwięzionymi.
Przed kopalnią zebrały się setki członków rodzin i przyjaciół górników oczekujących na wieści o postępach akcji ratowniczej.
Właściciel kopalni, kolumbijski koncern Hemco, zamiast zatrudniać górników, pozwala im na wydobywanie srebra i złota na własną rękę, pod warunkiem że sprzedadzą mu uzyskany kruszec.
Miejscowość Bonanza leży 420 km na północny wschód od stolicy kraju - Managui.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.