Rozpoczęła się bezpośrednia i otwarta agresja przeciwko Ukrainie ze strony Rosji - powiedział w poniedziałek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w wystąpieniu w liceum wojskowym.
"Przeciwko Ukrainie rozpoczęła się bezpośrednia i otwarta agresja ze strony sąsiedniego państwa. To w zasadniczy sposób zmienia sytuację w strefie działań bojowych, stawia nowe, o wiele bardziej złożone problemy przed naszymi strukturami siłowymi" - mówił Poroszenko.
Przyznał, że w ostatnich dniach pogorszyła się sytuacja w rejonie operacji antyterrorystycznej, prowadzonej przez siły rządowe przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie kraju.
"Analizujemy teraz dokładnie wydarzenia minionego tygodnia. Wnioski będą poważne, w tym wnioski kadrowe" - zapowiedział szef państwa.
Poroszenko ocenił, że żołnierze ukraińscy, którzy "w Donbasie bronią kraju przed agresją zewnętrzną", bronią nie tylko Ukrainy, ale też "światowej granicy demokracji i wolności na wschodzie". Jak dodał, Ukraina jest dzisiaj "prawdziwą forpocztą Europy". W ten sposób, jak mówił, Ukraińcy bronią swojego prawa, by być nieodłączną częścią cywilizacji europejskiej.
Prezydent wziął udział w uroczystościach w liceum wojskowym z okazji początku roku szkolnego. Zwracając się do licealistów mówił m.in., że oficer ukraiński powinien znać nie tylko język państwowy, ale też jeden z języków europejskich.
W minionym tygodniu siły ukraińskie poniosły straty w walkach z separatystami, którzy m.in. okrążyli Iłowajsk, leżący na południowy wschód od Doniecka. Walki oddziałów rządowych z rebeliantami trwają także w Doniecku, który atakowany jest od zachodu. W poniedziałek rano dowództwo operacji antyterrorystycznej powiadomiło, że trwają walki z batalionem rosyjskich czołgów o lotnisko w Ługańsku.
W piątek sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że Rosja jest zaangażowana w bezpośrednie operacje militarne na wschodzie Ukrainy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.