Somalijskie władze potwierdziły w sobotę, że przygotowują się na falę ataków somalijskiego islamistycznego ugrupowania Al-Szabab po śmierci jego przywódcy emira Ahmeda Abdi Godane, który zginął na początku tygodnia w ataku amerykańskich samolotów bezzałogowych.
"Służby bezpieczeństwa otrzymały informacje, że członkowie Al-Szabab przygotowują zamachy na ośrodki edukacyjne, obiekty służby zdrowia i inne struktury publiczne. Nasze siły są gotowe odpowiedzieć na ataki i apelujemy do społeczeństwa o pomoc w ich odparciu" - powiedział dziennikarzom minister bezpieczeństwa narodowego Ahmed Ereg.
37-letni Godane został wytropiony w nocy, gdy wracał z narady z komendantami w obozie szkoleniowym nad rzeką Szebeli w południowej Somalii. Somalijscy talibowie z Al-Szabab wycofali się tam, gdy w 2011 r. zostali wyparci z Mogadiszu przez wojska Unii Afrykańskiej i Etiopii, a w 2012 r. z Kismayo przez armię kenijską. Naprowadzone przez szpiegów samoloty bezzałogowe przypuściły atak na konwój pojazdów, którym emir, noszący też przydomek Abu Zubeir miał wracać do miasteczka Barawa na wybrzeżu Morza Czerwonego, twierdzy Al-Szabab.
Amerykanie liczą, że tyrania zaprowadzona przez emira somalijskich talibów spowoduje, że po jego śmierci pójdą oni w rozsypkę albo przynajmniej wykrwawią się w bratobójczych wojnach o sukcesję.
Powiązany z Al-Kaidą Al-Szabab od lat prowadzi wojnę wewnętrzną, aby usunąć z kraju rząd popierany przez Zachód i wprowadzić prawo szariatu.
"Rosyjski przywódca Władimir Putin powinien zgodzić się na taką umowę".
Prezydent USA przekroczył swe pełnomocnictwa - uznał Federalny Sąd ds. Handlu Międzynarodowego.
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.