Jak tu nie wpaść w depresję? – pyta ks. dr Wojciech Skibicki, wicerektor elbląskiego seminarium. – Niektóre sale naszego budynku położone są poniżej poziomu morza.
Z jednej strony Elbląga, we wsi Raczki, znajduje się najniższy punkt w Polsce – depresja sięgająca 1,8 m poniżej poziomu morza. Z drugiej, tam gdzie rozpoczyna się Wysoczyzna Elbląska, widać 200-metrowe górki. – Dzięki takiemu ukształtowaniu terenu mamy w mieście wyciąg narciarski – opowiada ksiądz. – A 20 minut drogi stąd jest plaża. – Przez te góry da się dojechać na plażę, czyli dokładnie gdzie? – dopytuję. – Do Chorwacji – wybucha śmiechem. – A tak na poważnie – 15 km od Elbląga znajduje się Suchacz z plażą rozciągniętą nad Zalewem Wiślanym. W zalewie płynie jeszcze słodka woda, ale nie można określić, w jakim momencie – gdy wpada do otwartego morza – nabiera słonego smaku. Jedziemy na plażę trasą na Braniewo, gdzie znajduje się przejście graniczne z Rosją, a dokładnie z obwodem kaliningradzkim. Na horyzoncie widać ciemny pasek Mierzei Wiślanej, pośrodku której puszcza do nas oko latarnia z Krynicy Morskiej. – Jesteśmy w wielkiej aglomeracji leśnej – uśmiecha się ks. Skibicki. Lasy kadyńskie należały kiedyś do cesarza Wilhelma, który wydał zakaz kłusowania, wycinania drzew, bo przyjeżdżał tu na polowania. Teraz my w nich polujemy... na piękne widoki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.