W orędziu na Wielki Post papież Franciszek przestrzegł przed "globalizacją obojętności" i zaapelował do wspólnot kościelnych, by były "wyspami miłosierdzia". Dodał, że ludzie obojętnieją też z bezsilności wobec zalewu tragicznych informacji w mediach.
W opublikowanym we wtorek orędziu "Umacniajcie serca wasze" Franciszek przypomniał wiernym, że Wielki Post jest czasem odnowy dla Kościoła. Przede wszystkim jednak, dodał, jest to "czas łaski".
Papież napisał, że kiedy ludzie mają się dobrze i żyją wygodnie, zapominają o innych, o ich problemach, cierpieniach i krzywdach.
Zauważył, że ta egoistyczna postawa przybrała rozmiary światowe i dlatego w jego ocenie można mówić o globalizacji obojętności.
"Jest to problem, któremu jako chrześcijanie musimy stawić czoło" - stwierdził.
Według papieża pokusa takiej obojętności jest realna także w przypadku wierzących.
W orędziu Franciszek zaznaczył, że w świecie, który ma tendencję do zamykania się w sobie, a także przed Bogiem, Kościół nie powinien nigdy się dziwić, że jest "odpychany, miażdżony i raniony".
Następnie papież wyraził przekonanie, że lud Boży potrzebuje odnowy, przede wszystkim poprzez miłosierdzie i służbę innym.
"Każda wspólnota chrześcijańska jest powołana do przekraczania progu, który pozwala jej wejść w relację z otaczającym ją społeczeństwem, z ubogimi i dalekimi" - wskazał. Przypomniał, że Kościół ze swej natury jest misyjny, a nie "zasklepiony sam w sobie".
"Drodzy bracia i siostry, jakże pragnę, aby miejsca, w których wyraża się Kościół, w szczególności nasze parafie i nasze wspólnoty, stały się wyspami miłosierdzia na morzu obojętności!" - podkreślił Franciszek.
Odnotował, że ludzie mają pokusę obojętności także z powodu zalewu tragicznych informacji.
"Mamy przesyt wstrząsających wiadomości i obrazów, które nam opowiadają o ludzkim cierpieniu, i zarazem czujemy całą naszą niemożność działania. Co zrobić, aby nie dać się wciągnąć w tę spiralę przerażenia i bezsilności?" - zapytał.
Należy - odpowiedział papież - pomagać poprzez gesty miłosierdzia, docierając zarówno do ludzi bliskich, jak i dalekich dzięki organizacjom charytatywnym Kościoła.
Zdaniem Franciszka dzięki ufności w miłość Bożą można oprzeć się "diabelskiej pokusie", która skłania do wiary w to, że samemu można się zbawić i zbawić świat.
"Mieć serce miłosierne to nie znaczy mieć serce słabe. Kto chce być miłosierny, musi mieć serce mocne, stałe, niedostępne dla kusiciela, a otwarte na Boga" - przypomniał papież wiernym. Dodał, że serce mocne, miłosierne, czujne i szczodre uchroni przed zamknięciem w sobie i popadnięciem w "wir globalizacji obojętności".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.