Stefano Gabbana i Domenico Dolce ostro skrytykowali pary homoseksualne wychowujące dzieci. Ich zdaniem jest to "sprzeczne z naturą".
W wywiadzie udzielonym pismu „Panorama” włoscy projektanci, którzy nie kryją się ze swoją homoseksualną skłonnością, skrytykowali homoseksualistów, którzy decydują się na adopcję dzieci. Ich zdaniem jest to "sprzeczne z naturą".
– Rodzina powinna być rozumiana tradycyjnie – mówią.
Gabbana i Dolce odnieśli się krytycznie nie tylko do homoseksualnych adopcji, ale również do in vitro.
– Prokreacja musi być aktem miłości – dodają. W odniesieniu do in vitro użyli mocnych słów, takich jak „wynajmowanie macicy” i „wybieranie nasienia z katalogu”. Dzieci poczęte w wyniku tej metody nazwali „syntetycznymi”.
– Życie ma swój naturalny rytm. Są pewne rzeczy, których nie powinno się zmieniać – dodali projektanci.
Magazyn "First Things" przypomina, że nie jest to pierwsza, utrzymana w tym tonie, wypowiedź Stefano Gabbany i Domenico Dolce. Gazeta przytacza wypowiedź Gabbany dla "Daily Mail" z 2006 r.:
"Jestem przeciwny temu, aby dzieci były wychowywane przez dwie osoby o skłonnościach homoseksualnych".
Wypowiedzi projektantów oburzyły piosenkarza Eltona Johna.
– Jak możecie nazywać moje piękne dzieci syntetycznymi? Wstydźcie się za swoje wypowiedzi na temat in vitro, które jest cudem pomagającym milionom kochających się ludzi w spełnieniu swojego marzenia i posiadaniu dzieci – powiedział.
Sposób myślenia projektantów nazwał archaicznym, podobnie przestarzałym jak ich projekty. Zapowiedział, że nigdy już nie założy nic od Dolce & Gabbana i wezwał do bojkotu prestiżowej marki.
Projektanci wydali oświadczenie, w którym stwierdzają, że broniąc "tradycyjnej rodziny", nie chcieli nikogo obrazić. Ani oceniać wyborów, których dokonują inni.
Przeczytaj też: Wychowankowie homopar dziękują Dolce i Gabbana
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.