Dwaj górnicy są poszukiwani w kopalni Wujek po silnym wstrząsie, jaki miał miejsce w sobotę krótko po północy - podał Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach. Poszukiwania prowadzi ok. 40 ratowników.
Akcja jest prowadzona w tzw. ruchu Śląsk, czyli części kopalni mieszczącej się na terenie Rudy Śląskiej.
Jak poinformował rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia, Wojciech Jaros, do silnego wstrząsu doszło na skutek odprężenia górotworu na głębokości 1050 m.
Z zagrożonego rejonu wycofano górników. Podczas prowadzonego zgodnie z procedurami w takich sytuacjach sprawdzania liczby pracowników okazało się, że dwóch z dwudziestu znajdujących się w zagrożonym rejonie nie zgłosiło się.
"Wstrząs spowodował wypiętrzenie spągu w tak znacznym stopniu, że nie da się tamtędy przejść. Ratownicy dotarli do ok. 350 metrów od ściany. Gdzieś na odcinku między miejscem, do którego doszli, a ścianą, znajdują się najprawdopodobniej poszukiwani górnicy. Jednak przebijać się dalej można tylko pracując ręcznie. To, że poszukiwani są żywi ludzie, uniemożliwia korzystanie z cięższego sprzętu" - relacjonował Wojciech Jaros.
Dodał, że zaciśnięcie wyrobiska spowodowało znaczne ograniczenie przepływu powietrza w rejonie. Ratownicy muszą pracować w aparatach oddechowych. Pojawia się też problem zagrożenia metanowego, które jest efektem braku skutecznego przewietrzania.
Wstrząs odczuli też mieszkańcy Śląska. Zgłoszenia odbierał zarówno Wyższy Urząd Górniczy, jak i służby kopalni Wujek.
"Chcemy zamówić więcej Borsuków, 111 to jest dopiero początek"
Lotnisko znajduje się w odległości ok. 700 km od ukraińskich granic.
„Musimy przyjąć jedność i ściśle trzymać się naszego braterstwa”.
Przywódcy polskiego podziemia dali się zwabić w pułapkę. Dziś 80 rocznica tego wydarzenia.
„Bez niej nie możemy mieć ani bezpieczeństwa narodowego, ani międzynarodowego”.
Jej celem jest m.in zwrócenie uwagi na zjawisko oceniania po pozorach