Do gwałtownych zamieszek doszło w sobotę w Baltimore na wschodnim wybrzeżu USA, podczas demonstracji po śmierci młodego Afroamerykanina, który zmarł tydzień temu po zatrzymaniu przez policję.
Marsz protestacyjny, w którym uczestniczyło około 2000 osób, miał początkowo pokojowy przebieg. Później jednak doszło do starć z policją.
Jak poinformował dziennik "Baltimore Sun", część demonstrantów, wykrzykując pod adresem policjantów: "Mordercy!", zaatakowała funkcjonariuszy koszami na śmieci, kamieniami i butelkami. Doszło także do niszczenia radiowozów oraz plądrowania sklepów i rozbijania sklepowych witryn. Aresztowano 12 osób.
12 kwietnia, 25-letni Afroamarykanin Freddie Gray, doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego, gdy po aresztowaniu został umieszczony w policyjnej furgonetce. Tydzień później mężczyzna zmarł w szpitalu. Władze wszczęły śledztwo w tej sprawie. Sześciu policjantów, związanych z aresztowaniem Gray'a, zawieszono.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.