Silne trzęsienie ziemi, które niedawno wystąpiło w Nepalu, zniszczyło w znacznym stopniu 70 proc. dziedzictwa kultury. Straty o tak wielkim wymiarze są niewyobrażalne, powiedział w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Süddeutsche Zeitung" Christian Manhart, przedstawiciel UNESCO w Nepalu.
Zdaniem archeologa jest to katastrofa dla bardzo religijnego narodu nepalskiego. – Nie można sobie wyobrazić nic gorszego dla narodu takiego jak Nepalczycy, którzy bardzo są przywiązani do swoich tradycji i religii – uważa przedstawiciel UNESCO. Zwrócił jednocześnie uwagę, że straty materialne powodują straty dla kultury niematerialnej, bowiem liczne duże wydarzenia religijne są ściśle związane ze świątyniami. Od czasu trzęsienia ziemi nie było jeszcze ani jednego wielkiego zgromadzenia.
Mimo wszystko przedstawiciel UNESCO wyraził nadzieję, że wiele zniszczonych świątyń będzie można odbudować. Uratowanych zostało wiele posągów i rzeźbionych belek, istnieją też dobre fotografie i rysunki historycznych budowli w dolinie Katmandu. – Ludzie zawsze przeżywali trzęsienia ziemi i odbudowywali swoje świątynie – powiedział Manhart, wyrażając zarazem zaniepokojenie zbliżającym się monsunem. Obfite deszcze mogą bowiem całkowicie zniszczyć wiele spośród setek świątyń, które już dziś są mniej czy bardziej uszkodzone.
Trzęsienie ziemi, do którego doszło pod koniec kwietnia w Nepalu (na pograniczu z Indiami i Pakistanem), pociągnęło za sobą śmierć ponad siedmiu tysięcy osób i dokonało poważnych zniszczeń w infrastrukturze kraju oraz wielu zabytkowych budowlach. Kataklizm wywołał także potężną lawinę w rejonie Mount Everestu, która zabiła 18 osób, w tym kilku zagranicznych himalaistów. Według UNICEF co najmniej 950 tys. dzieci w Nepalu nie może wrócić do szkół, gdyż prawie 24 tys. sal lekcyjnych uległo zniszczeniu.
dalbera / CC 2.0 Tak wyglądała świątynia w Bungamati przed kataklizmem
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.