Nie należy do naszej kompetencji osądzanie przywódcy duchowego - oświadczył przewodniczący belgijskiego Senatu, Armand De Decker. W wypowiedzi dla dziennika "La Libre" skrytykował on przyjętą 2 kwietnia przez Izbę Deputowanych tego kraju rezolucję potępiającą wypowiedź Benedykta XVI nt. używania prezerwatyw w walce z AIDS.
Parlamentarne głosowanie w tej sprawie De Decker określił mianem „żałosnego”, mimo że za przyjęciem rezolucji opowiedzieli się także członkowie tej samej partii, do której i on należy – Mouvement réformateur (Ruchu Reformatorskiego). Wyjaśnił, że deputowani potraktowali papieża jak głowę państwa, a nie jako przywódcę duchowego. Zastrzegł jednocześnie, że nie podziela nauczania Benedykta XVI w sprawie zakazu stosowania prezerwatyw. Jednak przeciwstawił się czynieniu ze słów papieża sprawy politycznej. Wskazał, że należy „zachować rozdział Kościoła i państwa”, czemu zagraża „ocenianie władzy duchowej przez doczesną”. pb (KAI/SIR) / Bruksela
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.