Benedykt XVI przewodniczył dzisiaj przed południem na Placu św. Piotra pierwszej w tym roku kanonizacji. Ogłosił świętymi pięcioro błogosławionych - czworo Włochów i jednego Portugalczyka.
2. Bernard (Bernardo) Tolomei (10 V 1272-20 VIII 1348) – Włoch, pustelnik, założyciel Zakonu Oliwetanów (zakonu na regule benedyktyńskiej) Urodził się w Sienie w rodzinie szlacheckiej. Na chrzcie otrzymał imię Giovanni (Jan). Uczył się w szkole prowadzonej przez dominikanów. Mając niespełna 18 lat został pasowany na rycerza przez cesarza Rudolfa I Habsburga (†1291). Zdobył wykształcenie prawnicze i przez pewien czas wykonywał ten zawód, posługując jednocześnie chorym w szpitalu miejskim. Później jednak zaczął chorować na oczy i niemal zupełnie oślepł, co zmusiło go do wycofania się z działalności zawodowej. W tym też czasie przeżywał ostry kryzys wiary. Gdy jednak w 1313 za wstawiennictwem Matki Bożej odzyskał wzrok, porzucił światowe życie i opuścił miasto, w którym zresztą toczyły się wówczas gwałtowne walki między zwalczającymi się ugrupowaniami. Wraz z dwoma przyjaciółmi wyjechał do swej posiadłości rodowej koło Ankony. Wszyscy trzej przywdziali skromne stroje mnisze i zmienili swe imiona – Jan stał się Bernardem. Wiedli życie pełne modlitwy, pokuty i w samotności. Gdy jednak niebawem zaczęli do nich ściągać coraz liczniej różni ludzie, tak szlachta, jak i plebs, pragnący również żyć jak pustelnicy, Bernard, poczuwając się do odpowiedzialności za nich, poprosił biskupa Arezzo, w którego jurysdykcji były te ziemie, o kanoniczne zatwierdzenie nowej wspólnoty. 26 marca 1319 biskup Guido Tarlati wydał Kartę założycielską (Charta fundationis) dla klasztoru Najświętszej Maryi Panny z Góry Oliwnej, opartego na regule św. Benedykta. Tak powstał nowy zakon, który do historii przeszedł jako oliwetanie. Zakonnicy nosili białe habity dla uczczenia Matki Bożej, do której Bernard żywił wielkie nabożeństwo. Przyjmując regułę benedyktyńską, Bernard i jego towarzysze przestali być pustelnikami. Jednocześnie postanowiono, że opat będzie wybierany tylko na rok, a nie – jak dotychczas – dożywotnio i miał być potwierdzany przez biskupa z Arezzo. Ale Bernard jako założyciel i ciesząc się niepodważalnym autorytetem, sprawował od 1322 ten urząd do końca życia. Co najmniej dwukrotnie chciał ustąpić, tłumacząc to słabym wzrokiem i brakiem święceń kapłańskich, ale bracia niezmiennie wybierali go co roku na kolejną kadencję. Papież awinioński Klemens VI zatwierdził w 1344 zakon, liczący wówczas 10 klasztorów. Założyciel zmarł w Sienie w okresie epidemii dżumy. Pozostawił po sobie szereg pism, pełnych głębokich treści duchowych i znacznych wartości literackich. Formalnie nigdy nie został wyniesiony na ołtarze, ale 24 listopada 1644 Kongregacja Obrzędów (poprzedniczka dzisiejszej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych) zatwierdziła jego kult. 3. Noniusz od św. Maryi (Nuno de Santa Maria) Álvares Pereira (24 VII 1360-1 IV 1431) – Portugalczyk, wdowiec, później karmelita bosy Urodził się prawdopodobnie w Cernache do Bomjardim koło Lizbony jako nieślubny syn Álvaro Gonçalvesa Pereiry, wielkiego mistrza jednej z gałęzi Zakonu Szpitalnego św. Jana Jerozolimskiego (dziś Zakon Maltański) i Irii Gonçalves do Carvalhal. Jako 13-latek trafił na dwór króla Ferdynanda Portugalskiego z zamiarem zrobienia kariery wojskowej. Od najmłodszych lat zaczytywał się w opowieściach rycerskich, zwłaszcza legendach Okrągłego Stołu i króla Artura i tak jak Galahad chciał pozostać kawalerem. Ale w wieku 19 lat poślubił Leonorę de Alvim, z którą miał troje dzieci. Jako dowódca odniósł kilka cennych zwycięstw nad wojskami kastylijskimi, w tym najważniejsze – 14 VIII 1385 pod Aljubarrotą, które zakończyło konflikt z Kastylią i pozwoliło Portugalii zachować niepodległość. Jednocześnie był człowiekiem szczerym, o głębokiej duchowości, żywił wielkie nabożeństwo do Eucharystii i Matki Bożej, którą czcił m.in. postami kilka razy w tygodniu. Zawsze nosił z sobą krucyfiks oraz wizerunki Maryi Panny i świętych wojowników – Jakuba i Jerzego.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.