Na właśnie zakończonej w siedzibie NASA konferencji prasowej ogłoszono, że dzięki teleskopowi kosmicznemu Keplera udało się odkryć pozasłoneczną planetę, która jest najbardziej podobną planetą do Ziemi ze wszystkich które dotychczas odkryto.
Planety pozasłoneczne inaczej zwane egzoplanetami, to te, które okrążają inne niż Słońce gwiazdy. Jeszcze 20 – 30 lat temu tylko podejrzewano ich istnienie, dzisiaj odkrywa się ich kilkaset rocznie. Kłopot polega na tym, że głównie odkrywa się planety duże, takie, które są podobne do naszego Jowisza i Saturna. Te, choć ciekawe, nie mogą być domem dla życia takiego jakie znamy. Ciekłą woda i skalista powierzchnia na planetach – gigantach nie występują.
Wraz z rozwojem metod detekcji, w ostatnich latach, coraz częściej udaje się jednak odkrywać planety małe. Dzisiejsza konferencja jest tego doskonałym przykładem. Naukowcy ogłosili, że teleskop kosmiczny Keplera odkrył w sumie 11 niewielkich planet pozasłonecznych, ale jedna z nich szczególnie przypomina Ziemię. Co najważniejsze, planeta leży w strefie zamieszkania, czyli w takiej odległości od swojej gwiazdy, że warunki jakie na niej panują umożliwiają istnienie na niej ciekłej wody i życia.
Nazwano ją mało oryginalnie, bo Kepler 452b. Ma o 60 procent większą średnicę od średnicy Ziemi i jest globem skalistym. Rok trwa na niej 385 ziemskich dni, a więc praktycznie tyle samo co u nas. Planeta jest tylko kawalątek dalej od swojej gwiazdy niż Ziemia od Słońca, jest za to sporo od Ziemi starsza, bo ma 6 mld lat, podczas gdy Ziemia i Układ Słoneczny mają około 4,5 mld lat.
Gwiazda którą okrąża Kepler 452b jest 20 proc. jaśniejsza od Słońca i 10 proc. większa. Gwiazda z ziemiopodobną planetą znajduje się 1400 lat świetlnych od Ziemi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.