Prezydent Szymon Peres zdystansował się od opinii wielu Izraelczyków, którzy są zawiedzeni papieskim przemówieniem w Yad Vashem.
W jego przekonaniu obecna wizyta bardziej niż do dzienników, nadaje się do podręczników historii, zmienia bowiem ich treść. W wywiadzie dla francuskiego dziennika Le Parisien prezydent Izraela stwierdził, że słowa Benedykta XVI nie są tu tak ważne. Ważniejsze są same wydarzenia: wizyta w rabinacie, pod Murem Płaczu, w rezydencji prezydenta Izraela. „Patrząc na to w historycznej perspektywie ostatnich 2 tys. lat, mogę powiedzieć, że relacje między katolikami i żydami nigdy jeszcze nie były tak dobre” – podkreślił Szymon Peres. W wywiadzie odniósł się on pobieżnie również do innych kwestii. Wspominał, że Watykan domaga się gwarancji dla dóbr kościelnych w Izraelu, że nie zostaną one skonfiskowane przez państwo. „W zasadzie nie mam nic przeciwko temu – stwierdził – pod warunkiem, że nie wymagałyby tego potrzeby infrastruktury publicznej”. Dodał on również, że popiera ideę Jerozolimy jako miasta otwartego, ale wyłącznie pod względem religijnym, a nie politycznym.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.