W wielu kościołach Europy bicie dzwonów przypomniało dziś w południe o prześladowaniu chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Pomysł na ten prosty, świąteczny gest solidarności zrodził się w diecezji Fréjus-Toulon na południu Francji. Wkrótce w lawinowym tempie do inicjatywy przyłączyło się ponad 50 diecezji francuskich, wszystkie diecezje Belgii, a także Luksemburg, Islandia i jedna diecezja szwajcarska. W wielu kościołach zabrzmiały nie tylko dzwony, ale również specjalne modlitwy za prześladowanych braci i siostry.
Wiadomość o tej inicjatywie dotarła do chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Abp Jean-Clément Jeanbart, melchicki ordynariusz Aleppo w Syrii, odbiera to jako pozytywny sygnał. W rozmowie z Radiem Watykańskim nawiązał on jednak do poważnych kontrowersji między chrześcijanami Syrii i Europy w odniesieniu do wydarzeń tak zwanej arabskiej wiosny. Niektórzy francuscy biskupi krytykowali nawet publicznie syryjskich hierarchów za ich lojalność względem prezydenta Asada.
„Jest to ważny znak. Widać, że francuski episkopat uświadomił sobie, co się dzieje, po latach obojętności. Nie wspominając o tym, że niektórzy nasi patriarchowie i biskupi spotkali się wręcz z pogardą ze względu na nasz opór i poszukiwanie rozwiązań, które mogą zagwarantować chrześcijanom poszanowanie, wolność religijną i godną przyszłość. Wiedzieliśmy, że sprawy nie są tak oczywiste, jak to wówczas twierdzono. Wiedzieliśmy, że dążenie do demokracji było tylko pretekstem. W takiej sytuacji chcieliśmy zachowania rządów, które nas chronią. Te dzwony, które rozbrzmiewają dziś we Francji, są znakiem, że o nas nie zapomniano, że chce się nam pomóc. Ale prosimy, jeśli chcecie na pomóc, to pomóżcie nam odzyskać pokój i pozostać u siebie” – powiedział abp Jeanbart.
Warto dodać, że wczoraj francuskie ministerstwo spraw zagranicznych zapowiedziało zwołanie do Paryża wielkiej międzynarodowej konferencji na temat chrześcijan i innych prześladowanych mniejszości etnicznych i religijnych w Iraku i Syrii. Udział w niej weźmie 60 państw, w tym USA, Rosja, Irak, Arabia Saudyjska i Turcja.
Francuski rząd stawia przed tą konferencją trzy cele: usprawnienie pomocy humanitarnej, pociągnięcie do odpowiedzialności winnych prześladowań oraz znalezienie rozwiązania politycznego dla aktualnej sytuacji w Syrii i Iraku. Francja nie wyklucza sojuszu z prezydentem Asadem. Wskazuje się również na potrzebę zmiany irackiego systemu politycznego. Aktualnie cała władza spoczywa tam w rękach szyitów, co sprawia, że sunnici z konieczności wiążą się z Państwem Islamskim.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.