Chorwacja w nocy z czwartku na piątek zamknęła do odwołania siedem z ośmiu przejść granicznych z Serbią i wstrzymała ruch pojazdów na drogach prowadzących do tych przejść - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych w Zagrzebiu.
Zakaz ruchu obejmuje przejście graniczne Tovarnik, w pobliżu którego na terytorium Chorwacji dostało się najwięcej migrantów z Serbii.
Wciąż otwarte jest tylko przejście w miejscowości Bajakovo, na głównej drodze łączącej Belgrad z Zagrzebiem - pisze BBC.
Według policji od środy rano do Chorwacji przedostało się ponad 11 tys. migrantów.
Wcześniej chorwacki minister spraw wewnętrznych Ranko Ostojić zapowiedział, że Chorwacja zamknie całkowicie granicę z Serbią jeśli napływ migrantów ponownie wyniesie 8 tys. osób dziennie. Dodał, ze Chorwacja nie ma już możliwości przyjmowania nowych migrantów.
Zwrócił się do migrantów z następującym apelem: "Nie przyjeżdżajcie już tutaj. Zostańcie w ośrodkach dla uchodźców w Serbii, Macedonii i Grecji. To nie jest droga do Europy. Nie mogą was tam zabrać autobusy. To kłamstwo".
Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović nakazała w czwartek wojsku, by było gotowe, jeśli zajdzie taka konieczność, do ochrony granic państwowych przed nielegalnymi imigrantami.
Drogę przez Chorwację migranci wybierają z powodu zamknięcia granicy serbsko-węgierskiej i wprowadzenia na Węgrzech zaostrzonych przepisów dotyczących nielegalnego przekraczania granicy.
W przeciwieństwie do sąsiednich Węgier i Słowenii Chorwacja nie należy jeszcze do strefy Schengen.
arch.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.