Wojsko w poniedziałek rozpoczęło badania terenu poszukiwań "złotego pociągu". Badania będą prowadzone pod kątem saperskim, radiacyjnym i chemicznym; ich cel to wykluczenie potencjalnego niebezpieczeństwa dla okolicznych mieszkańców - poinformował wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz.
Wojewoda podkreślił podczas konferencji prasowej w Wałbrzychu, że umowa na sprawdzenie terenu została zwarta pomiędzy prezydentem Wałbrzycha i 1. Pułkiem Saperów z Brzegu oraz Wojskowym Oddziałem Gospodarczym we Wrocławiu.
"Teren potencjalnego znaleziska zostanie zbadany pod kątem saperskim, radiacyjnym i chemicznym. Badanie ma na celu wykluczenie, że na tym terenie, do głębokości jednego metra, znajdują się materiały niebezpieczne dla mieszkańców Wałbrzycha i osób postronnych" - powiedział Smolarz.
Badanie terenu pod względem bezpieczeństwa rozpoczęło się w poniedziałek i ma się zakończyć w sobotę. "Później wojsko przedstawi raport, który posłuży nam do oceny sytuacji i realnego zagrożenia na tym terenie" - dodał wojewoda.
Przedstawiciel Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych płk. Artur Talik podkreślił, że wojsko wykona tylko i wyłącznie badanie tereny pod względem bezpieczeństwa. "W ciągu roku realizujemy kilkadziesiąt takich zadań" - zaznaczył pułkownik.
Prezydent Wałbrzych Roman Szełemej poinformował, że umowa z wojskiem opiewa na kwotę kilku tysięcy złotych. Do tego miasto pokryje koszty zakwaterowania i wyżywienia żołnierzy.
Na początku września specjaliści wojsk chemicznych i inżynieryjnych dokonali w okolicach Wałbrzycha wstępnego rekonesansu, konkludując, że ewentualne dalsze poszukiwania ukrytego pociągu, już z użyciem specjalistycznego sprzętu, wymagają oczyszczenia terenu i sprawdzenia, czy nie kryje on żadnych niebezpiecznych przedmiotów lub substancji.
Według mediów w okolicach Wałbrzycha miałby się znajdować ukryty pociąg z II wojny światowej. Pojawiły się spekulacje, że może chodzić o zasypany pociąg ze złotem i innymi kosztownościami wywiezionymi pod koniec wojny z Wrocławia. Nigdy nie odnaleziono zawartości ani samego pociągu
Generalny konserwator zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski wyrażał przed kilkoma tygodniami przekonanie, że "złoty pociąg" istnieje "na ponad 99 procent". Jednak zdaniem niektórych znawców tematu "złoty pociąg" to tylko legenda.
Wobec zainteresowania poszukiwaniami wojewoda dolnośląski zwołał zespół zarządzania kryzysowego. Władze nie ujawniły dokładnej lokalizacji miejsca, w którym dokonywano wstępnego rekonesansu; teren nadzorowały Służba Ochrony Kolei i Straż Leśna. Sensację, jaką wzbudził domniemany ukryty skład, wałbrzyski samorząd wykorzystuje do promocji miasta.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.