"To Papież będzie decydował, co chce uczynić z dyskusją synodalną – dyskusją, która rozpoczęła się od konklawe" – powiedział podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej, kard. Reinhard Marx.
Przewodniczący episkopatu niemieckiego, wraz z kard. Danielem Fernando Sturla Berhouetem z Urugwaju oraz prymasem Irlandii abp Eamonem Martinem zdawali dziś sprawę z zakończonej już pracy małych grup – circuli miniores, których relacje opublikowano na stronach Stolicy Apostolskiej.
W swoim wystąpieniu kard. Marx charakteryzując dyskusję w grupie niemieckiej podkreślił dużą zgodność opinii, która wyraziła się w jednogłośnej akceptacji relacji. Zaznaczył, że z jednej strony podkreślono znaczenie małżeństwa i konieczność jego wspierania, a z drugiej towarzyszenia osobom, także wówczas, kiedy upadają. To powinno być przełożone na praktykę duszpasterską.
Nie krył, że wielu ojców zaniepokojonych jest ideologią gender. Kościół rzecz jasna opowiada się stanowczo przeciw dyskryminacji kobiet, ale nie zgadza się na ideologię, w myśl której płeć jest kwestią kulturową, a nie rzeczywistością, zawartą już w samym akcie stwórczym. Dodał, że temat małżeństwa i rodziny ma centralne znaczenie dla misji ewangelizacyjnej Kościoła. Chodzi o związek kobiety i mężczyzny, który będąc prywatną, intymną więzią dwojga osób ma ogromne znaczenie dla życia społecznego.
Z kolei kard. Daniel Fernando Sturla Berhouet SDB podkreślił znaczenie towarzyszenia małżeństwom i rodzinom w ich drodze. Nie krył zaskoczenia różnorodnością opinii, które rozważane są w atmosferze braterstwa i jedności.
Natomiast prymas Irlandii abp Eamon Martin podkreślił, że podczas Synodu był świadkiem budowania synergii, poczucia konwergencji wokół Papieża Franciszka. Zaznaczył, że jednym z ważnych wyzwań staje się wyraźne wskazanie na powołanie do życia małżeńskiego i rodzinnego, podobnie jak konieczne jest powołanie do kapłaństwa i życia konsekrowanego.
Odpowiadając na pytania dotyczące rozważenia możliwości przystępowania osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach do Komunii św. kard. Marx opowiedział się za rozpatrywaniem każdego z przypadków indywidualnie na tzw. forum wewnętrznym – czyli rozeznania sumień poszczególnych osób. Stanowczo wystąpił przeciw przeciwstawianiu duszpasterstwa i teologii. Zaznaczył, że Synod nie ma władzy określania doktryny, a może jedynie doradzać Ojcu Świętemu.
Jak dowiedziała się KAI, Polacy znaleźli wśród zgłoszonych wczoraj przez ojców synodalnych kandydatów do posynodalnej XIV Rady Zwyczajnej Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów - dowiedziała się KAI. Zadaniem rady, która jest wybierana przez uczestników zgromadzenia synodalnego jest głównie współpraca z papieżem przy redagowaniu posynodalnej adhortacji apostolskiej.
- Wyłoniliśmy dziesiątki kandydatów z każdego kontynentu - potwierdził w rozmowie z KAI abp Henryk Hoser, który na obecnym zgromadzeniu Synodu jest jednym z trzech delegatów Konferencji Episkopatu Polski. Jednak Polacy są "przy końcu listy" i "stosunkowo mało znani". Zazwyczaj ostatecznie "wybierane są głównie te osoby, które stale pracują w wymiarze Kościoła powszechnego, a my tego nie robimy" - przyznał ordynariusz warszawsko-praski.
Ostateczne głosowanie, które spośród zgłoszonych kandydatów wyłoni kilkunastu członków rady posynodalnej, odbędzie się jutro po południu.
Obecnie przy Sekretariacie Generalnym Synodu Biskupów działa pięć takich rad. Jedna została wyłoniona po XIII Zwyczajnym Zgromadzeniu Synodu nt. nowej ewangelizacji, a cztery pozostałe powstały po zgromadzeniach specjalnych nt. Kościoła w Afryce, Ameryce, Azji i Bliskiego Wschodu. W skład każdej rady wchodzi około 15 kardynałów i biskupów.
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.