Przy projektach dotyczących rozwiązań ustrojowych państwa konieczna jest dyscyplina intelektualna i wstrzemięźliwość. To, co robi PiS, dotyka mnie jednak mniej niż to, co zrobiła PO - tak zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego komentuje prof. Michał Królikowski.
Jego zdaniem, PiS nie próbuje podporządkować sobie TK, ale przywrócić w nim równowagę światopoglądów i różnych wizji państwa i prawa.
Przypomnijmy: koalicja PO, PSL i SLD przyjęła w czerwcu ustawę, która pozwoliła jej podczas ostatniego posiedzenia starego Sejmu wybrać aż 5 nowych sędziów TK, podczas gdy za kadencji izby zdominowanej przez PO minęły kadencje jedynie 3 członków trybunału. Wielu komentatorów (także z GN) uznało to za skok polityczny na TK. Teraz rządzący PiS złożył projekt ustawy, w myśl której wybór wszystkich 5 sędziów ma być dokonany raz jeszcze, ale oczywiście już przez nowy Sejm, w którym większość ma PiS.
- Gdyby podobny projekt został zgłoszony przed przeforsowaniem przez PO i jej sojuszników nowej ustawy o TK, powiedziałbym, że to postępowanie absolutnie nie do przyjęcia – przyznał prof. Królikowski. Podkreślił jednak, że oceny nowelizacji zaproponowanej przez PiS nie można dokonywać w oderwaniu od tego, co wcześniej zrobiła poprzednio rządząca koalicja. - Projekt PiS jest wyraźnie próbą odwrócenia zbytniej zachłanności wcześniejszej nowelizacji - zauważył prawnik, dodając jednak, że PiS także postępuje radykalnie, usiłując nadać nowemu Sejmowi prawo wyboru wszystkich pięciu sędziów, którym kadencje kończą się w tym roku, a nie tylko tych dwóch, których kadencje zakończą się za kadencji nowego Sejmu.
Czy projekt PiS jest zgodny z Konstytucją? – Naprawdę, podobne wątpliwości można mieć i do projektu PiS, i do ustawy przeforsowanej przez PO, PSL i SLD - ocenił prof. Królikowski.
Dodał, że to, robi PiS, mniej go dotyka niż to, co w sprawie TK zrobiła PO. Platforma bowiem wzięła się za podporządkowywanie sobie Trybunału Konstytucyjnego, gdy straciła mandat polityczny. PiS tymczasem, dzięki wynikom wyborów prezydenckich i parlamentarnych, zyskał ten mandat.
Powodem takiego postępowania PiS jest także świadomość, kto miał zastąpić kogo w Trybunale. Chodzi o kwestie światopoglądowe, o poglądy sędziów na koncepcje państwa i prawa. Prof. Królikowski zauważył, że TK w ostatnim czasie wydał kilka wyroków w poważnych sprawach (np. OFE czy klauzula sumienia) i - przy całej różnorodności poglądów sędziów TK - były to orzeczenia odważne i dojrzałe. Zapadły one m.in. dzięki sędziom, których kadencje wygasły bądź wygasną wkrótce. Po ich odejściu trybunał byłby całkowicie zdominowany przez sędziów wybranych za rządów PO (14 z 15 sędziów byłoby wybranych przez Sejm zdominowany przez PO - przyp. jdud). Przyjęcie nowelizacji zaproponowanej przez PiS zapobiegnie takiej dominacji personalnej. Byłoby to raczej przywrócenie równowagi światopoglądowej. Dla pozycji Trybunału to ogromna wartość.
Zapytaliśmy także prof. Królikowskiego, czy to PiS zdoła wcześniej wprowadzić w życie swoją nowelizację ustawy o TK, czy raczej Trybunał zdoła wcześniej wydać wyrok w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy przeforsowanej przez PO. Gdyby TK potwierdził jej zgodność z ustawą zasadniczą, Platforma mogłaby żądać od prezydenta, by ten bezzwłocznie zaprzysiągł pięciu sędziów, wybranych na podstawie tejże ustawy przez poprzedni Sejm. A to oczywiście udaremniłoby akcję PiS. - Przy dobrym zarządzaniu procesem legislacyjnym, można go zamknąć w dwa tygodnie. Widziałem takie rzeczy - odparł prof. Królikowski.
Pytany o ułaskawienie nowego koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, prof. Królikowski stwierdził, że ma wątpliwości, czy prezydent mógł to uczynić w sytuacji, gdy wyrok skazujący Kamińskiego jeszcze się nie uprawomocnił. - Jednakże to prezydent, jako organ stosujący prawo w tym wypadku, nadał mu określoną interpretację. W zasadzie nie ma możliwości kontroli prawidłowości tej decyzji Prezydenta, co wynika z wyjątkowości prerogatywy prawa łaski. Sądzę, że Pan Prezydent był tego wszystkiego świadomy. Postrzegam tę decyzję jako wyraz determinacji w realizacji upragnionego przez nas wszystkich celu przejrzystości państwa i wspierania tych, którzy walczą z nieprawidłowościami w życiu publicznym, nie zaś jako prywatę polityczną - stwierdził prof. Królikowski.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.