Kard. Oscar Rodríguez Maradiaga przestrzegł obalonego prezydenta, by nie wracał do kraju.
Zdaniem episkopatu, w obliczu narastającego w Hondurasie napięcia może to spowodować rozlew krwi. Arcybiskup Tegucigalpy w orędziu radiowo-telewizyjnym jednoznacznie podkreślił, że instytucje państwowe działają tam w sposób demokratyczny i zgodnie z Konstytucją.
„Apeluję do przyjaciela, José Manuela Zelayi” – mówił kard. Rodríguez Maradiaga. – W dniu objęcia urzędu powołał się pan na trzy przykazania Boże: nie mów fałszywego świadectwa, nie kradnij i nie zabijaj. Uważamy, że powrót do kraju w tym momencie może spowodować rozlew krwi. Wiemy, że kocha pan życie i życie szanuje. Jak dotąd żaden mieszkaniec Hondurasu nie zginął. Proszę, niech pan to przemyśli, bo potem będzie za późno” – apelował purpurat.
Kard. Rodríguez Maradiaga przedstawił w orędziu list episkopatu zatytułowany „Budować na kryzysie”. Powstał on w wyniku konsultacji z wszystkimi władzami i instytucjami państwa. Trzy władze: wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza – czytamy w dokumencie – działają zgodnie z prawem i zasadami demokracji, gwarantowanymi przez konstytucję Hondurasu. Episkopat przypomina jednocześnie, że zgodnie z obowiązującym prawem w chwili aresztowania José Manuel Zelaya nie był już prezydentem republiki. Równocześnie biskupi domagają się wyjaśnienia racji, dla których został on wydalony z kraju.
Obalony prezydent tymczasem zapowiedział, że dziś w południe, czyli o 20 naszego czasu, wróci do Hondurasu. Uzasadnił to zwięźle: „Trzeba przywrócić pokój”.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.