„Otwarcie przez Papieża pierwszych Drzwi Świętych Jubileuszu Miłosierdzia w naszym kraju jest wyrazem szczególnej miłości Franciszka do ludzi, którzy w wyniku wojny stracili nie tylko majątek, ale i nadzieję”.
Mówi pracujący w Republice Środkowoafrykańskiej ks. Mateusz Dziedzic, który w ubiegłym roku został uprowadzony przez rebeliantów i spędził w niewoli 44 dni. Papieska wizyta w Afryce zbiega się z pierwszą rocznicą uwolnienia misjonarza.
„Przesłanie Bożego Miłosierdzia towarzyszyło mi w buszu. W brewiarzu, który mi przesłano, był obrazek z napisem «Jezu ufam Tobie» w języku sango, z Koronką do Bożego Miłosierdzia. Tłumaczyłem moim współwięźniom objawienia siostry Faustyny. Tłumaczyłem, co oznacza ten obraz dla nas, dla świata, co to jest Boże Miłosierdzie, i nauczyli się Koronki. Każdego wieczoru odnawialiśmy ją wspólnie. Ostatnia modlitwa, którą wypowiedziałem ze współwięźniami, to było właśnie «Jezu ufam Tobie». I ufaliśmy, że Jezus nas wyzwoli. I tak się stało. Wszyscy odzyskaliśmy wolność” – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim tarnowski misjonarz. Przypomina, że „Republika Środkowoafrykańska ogromnie potrzebuje Bożego Miłosierdzia, bo w tym kraju wojna trwa już prawie trzeci rok. Są grupy zbrojne, które ciągle wyrządzają ludziom krzywdę, i kraj nie może normalnie funkcjonować. Nie mogą normalnie funkcjonować szkoły, parafie, kaplice. Dlatego, szczególnie w tych miejscach, gdzie są grupy zbrojne, potrzebujemy cudu Bożego Miłosierdzia, przemiany ludzkich serc, zmiany myślenia, aby ci, którzy chwycili za broń, ci, którzy chcą ten świat zmieniać na drodze wojny, zmienili swoje myślenie wrócili na drogę pokoju i pojednania. Wielu ludzi zostało skrzywdzonych, wielu straciło swoich bliskich, a także swoje mienie. Nie mogą wrócić do swych domów, bo ich nie mają. Niektórzy chwycili za broń, czyli dali się wciągnąć w spiralę zła. I zarówno kaci, jak i skrzywdzeni potrzebują Bożego Miłosierdzia. Potrzebują Bożej łaski, która ich uzdrowi, zagoi zadane rany”.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.