Globalny kryzys gospodarczo-finansowy raz jeszcze potwierdza związek między ubóstwem a stanem zdrowia. Podkreślił to 9 lipca w Genewie abp Silvano Tomasi, na posiedzeniu Rady Ekonomiczno-Społecznej Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Obrady dotyczyły szczególnie kwestii zdrowia publicznego, co stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy genewskich urzędach ONZ odnotował z uznaniem. Zwrócił on uwagę, że do kryzysu dołączają się jeszcze takie fakty, jak epidemia tzw. „świńskiej grypy”, wywołanej nieznanym dotąd wirusem A-H1N1, czy też zagrażające życiu milionów ludzi niedożywienie. Nieproporcjonalne obciążenie spada na kraje rozwijające się, a także na ubogich w krajach rozwiniętych.
Watykański przedstawiciel wyraził zaniepokojenie danymi Banku Światowego, według których w tym roku o od 53 do 65 mln ludzi więcej znajdzie się w skrajnym ubóstwie, a liczba chronicznie głodujących przekroczy miliard. 800 mln z nich mieszka na terenach wiejskich, gdzie publiczna służba zdrowia jest słabo rozwinięta. Wśród tych ludzi najłatwiej o zachorowania. Papieski dyplomata przestrzegł przed pokusą zmniejszania usług społecznych dla krótkowzrocznych korzyści, bez zważania na długoterminowe koszty ludzkie. Wskazał na nierówności, występujące między krajami, grupami rasowymi czy etnicznymi, a także w odniesieniu do kobiet. Równocześnie przypomniał ogromny wkład Kościoła katolickiego w służbę zdrowia. Prowadzi on ponad 5 tys. szpitali i 18 tys. innych placówek lecznictwa oraz 15 tys. domów opieki dla starców i niepełnosprawnych. Skupia uwagę na najbardziej niedostępnych regionach, zwłaszcza na Afryce. Abp Tomasi wskazał też na konieczność etycznego podejścia do rozwoju, które postuluje najnowsza encyklika Benedykta XVI Caritas in veritate.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.