Dziennikarz z Doliny Aosty został zatrzymany w poniedziałek na krótko przez watykańskich żandarmów po tym, gdy wbrew ich zakazowi zadał pytanie papieżowi Benedyktowi XVI tuż po jego przyjeździe do Les Combes w Alpach na wakacje.
Relację dziennikarza Roberto Guscellego, współpracownika lokalnego tygodnika "La Vallee Notizie", przytacza Ansa.
Do incydentu doszło, gdy zaraz po przybyciu do Les Combes papież zgodnie ze zwyczajem podszedł do grupy dziennikarzy, by się z nimi przywitać. Wcześniej watykańska żandarmeria poprosiła stanowczo wysłanników mediów, by o nic go nie pytali. Mimo to Guscelli zapytał Benedykta XVI, czy uważa, że po ostatnim szczycie G8 jest więcej nadziei dla najbiedniejszych krajów Afryki.
"Zostałem odciągnięty przez dwóch żandarmów do pobliskiego posterunku, gdzie sprawdzono moją tożsamość i odebrano mi akredytację" - opowiedział dziennikarz. "Funkcjonariusze wyjaśnili mi, że nie powinienem zadawać pytania bezpośrednio papieżowi" - dodał. Następnie - poinformował - po interwencji dowództwa żandarmerii oddano mu akredytację i wszystko zakończyło się uściskiem dłoni.
Benedykt XVI tymczasem na pytanie dziennikarza o niedawny szczyt przywódców w L'Aquili odpowiedział. "Wydaje mi się, że na G8 poszło wszystko bardzo dobrze" - ocenił.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.