Szef UEFA Michel Platini powiedział podczas roboczej wizyty w Gdańsku, że "nie ma żadnego planu B", a ostateczna decyzja, dotycząca kwestii, w ilu miastach na Ukrainie rozgrywany będzie finałowy turniej piłkarskich mistrzostw Europy, zapadnie w grudniu.
"Nie mam żadnych wątpliwości, jeśli chodzi o Polskę" - podkreślił Platini podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami. Dodał, że "zawsze są jakieś niebezpieczeństwa, ale one związane są z tym, że Polska i Ukraina nigdy nie organizowały tak wielkiej imprezy.
Były znakomity francuski piłkarz zapewnił, że UEFA i jej eksperci starają się pomóc w przygotowaniach do turnieju, aby został on przeprowadzony należycie.
"Powiedzieliśmy wszystko, co mieliśmy powiedzieć Ukrainie. Liczni eksperci UEFA są na Ukrainie, a ostateczna decyzja zostanie podjęta w grudniu. Dziś nie ma żadnego planu B" - odpowiedział Platini na jedno z pytań dotyczące zagrożeń Euro-2012.
Odnosząc się do tego, co zobaczył w Gdańsku, prezydent UEFA pochwalił osoby odpowiedzialne za realizację projektu. Podkreślił, że infrastruktura, która powstanie przy tej okazji, będzie służyła nie tylko celom sportowym. "Turniej trwa trzy tygodnie, ale infrastruktura, będzie służyła 40, 50 lat. Z doświadczenia wiem, że każdy projekt tego typu pozwala rozwinąć się miastu" - mówił Platini, który wraz z towarzyszącymi mu osobami przybył do Gdańska w niedzielę z Białorusi.
Gości powitał rzęsisty deszcz, ale potem rozpogodziło się. Podczas spotkania z dziennikarzami Platini zażartował, iż wiedział, że w Polsce świeci słońce, gdyż grał tu w 1983 roku. "Dumny jestem z wizyty w Gdańsku" - powiedział. Poinformował też, że zobaczy powstające stadiony w Poznaniu i Wrocławiu. Stolicy nie odwiedzi tym razem, bo - jak wyjaśnił - "byłem w Warszawie i nie ma potrzeby, żebym tam wracał".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.