O tym, że holenderska organizacja Kobiety na Fali nie będzie już mogła przeprowadzać aborcji na statkach u wybrzeży państw zakazujących przerywania ciąży - pisze dzisiejszy Dziennik.
Czytamy w nim o dyrektor Kobiet na Fali Rebecce Gomperts. To właśnie Gomperts 10 lat temu wpadła na pomysł zaadaptowania statku „Aurora” napływającą klinikę, gdzie mogłyby być przeprowadzane zabiegi aborcyjne.
Plan wydawał się nie do zdelegalizowania. Bo […] kobiety decydujące się na aborcję na pokładzie jednostek stojących u wybrzeży Dublina czy Gdyni obowiązywało jedynie prawo holenderskie. Teraz jednak i ono nie zezwala już na tego typu zabiegi - czytamy.
– To fatalna wiadomość dla kobiet na całym świecie. Co roku przeprowadzonych jest około 20 mln zabiegów aborcji, ale ponieważ często muszą być robione w ukryciu, umiera przy tej okazji około 70 tys. pacjentek. Chcieliśmy im pomóc – tłumaczy Gomperts.
Dziennik przypomina spory, jakie wywołała sama obecność statku, m.in. pisze o tym, gdy klinika pojawiła się u wybrzeży Gdyni w 2003 roku, ale m.in. po interwencji ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego nie została wpuszczona do portu.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.