Reklama

Parytety: Jak to robią w Europie?

Belgia jest jednym z liderów w promowaniu równości kobiet i mężczyzn w polityce - od 2002 roku wszystkie listy wyborcze muszą składać się w połowie z przedstawicieli obu płci. W praktyce oznacza to, że na liście liczącej np. 21 miejsc może być co najwyżej 11 osób tej samej płci. Prawo wymaga ponadto, by dwa pierwsze miejsca na partyjnych listach były zajmowanie przez kandydatów różnej płci.

Reklama

Francja

Choć we Francji obowiązuje już od blisko dekady parytet płci na listach wyborczych, mężczyźni stanowią wciąż cztery piąte wszystkich członków krajowego parlamentu. Dzięki prawnemu parytetowi Francuzki zwiększyły jednak znacznie swój udział we władzach samorządowych i w Parlamencie Europejskim.

Zrównanie liczby kobiet i mężczyzn na listach wyborczych jest następstwem uchwalonej w 2000 roku przez francuski parlament tzw. ustawy o parytecie. Nałożyła ona na partie polityczne obowiązek wpisania na listy kandydatów w wyborach samorządowych (miejskich i regionalnych) oraz europejskich takiej samej liczby osób obojga płci. Listy, które nie przestrzegają parytetu, nie mogą być dopuszczone do wyborów.

W mniej rygorystycznej formie parytet obowiązuje też w wyborach do francuskiego Zgromadzenia Narodowego i Senatu. Przepisy precyzują tutaj, że listy wyborcze, które nie przestrzegają tej zasady, są dopuszczane, ale podlegają karom finansowym.

Mimo tych uregulowań kobiety w parlamencie krajowym są wciąż niezbyt liczne. Według danych francuskiego Obserwatorium Parytetu z ubiegłego roku, stanowią one blisko 19 proc. deputowanych izby niższej - Zgromadzenia Narodowego i 22 proc. senatorów.

"Niewielki udział kobiet w parlamencie wynika w dużej mierze z obowiązującego we Francji systemu wyborczego do parlamentu, który nie sprzyja politycznym +outsiderom+, takim jak kobiety czy ludzie młodzi" - powiedziała PAP Mariette Sineau, politolog z paryskiego Instytutu Nauk Politycznych (Sciences Po), specjalistka od problemu politycznego parytetu.

Jak wyjaśniła, to przede wszystkim istniejący we Francji system większościowy w wyborach do Zgromadzenia Narodowego i połowy składu Senatu sprawia, że kobiety rzadko wchodzą do parlamentu. Partie polityczne rzadko bowiem umieszczają je na czołowych miejscach list.

Znacznie większy udział mają Francuzki w Parlamencie Europejskim czy we władzach samorządowych, gdzie obowiązuje ścisły parytet i naprzemienność kobiet oraz mężczyzn na listach wyborczych. Dla przykładu w czerwcowych eurowyborach we Francji wybrano 44 proc. kobiet.

Francuska politolog podkreśliła, że w ostatnich latach obecność kobiet we francuskiej polityce wzrosła. Nadal jednak istnieją - jak to ujęła Sineau - "czarne strefy", jak parlament czy obieralne władze departamentów, gdzie zdecydowanie dominują mężczyźni. "Pod względem politycznej równości kobiet i mężczyzn jest jeszcze wiele do zrobienia" - podsumowała Sineau.

Według francuskiego Obserwatorium Parytetu Kobiet i Mężczyzn, w rządzie Francois Fillona - po niedawnej rekonstrukcji - nastąpił regres pod względem równości płci. Obecnie jest w rządzie około jednej trzeciej kobiet, ale zajmują one głównie mniej istotne stanowiska sekretarzy stanu. Obserwatorium zauważa, że wśród 19 ministrów są tylko 4 kobiety - po odejściu m.in. minister sprawiedliwości Rachidy Dati i minister kultury Christine Albanel.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
0°C Czwartek
rano
2°C Czwartek
dzień
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
wiecej »

Reklama