Bułgarski prokurator generalny Sotir Cacarow sprzeciwił się noszeniu burek w miejscach publicznych - pisze w sobotę dziennik "Sega". Prokurator mówił o tym w Pazardżiku, w środkowej Bułgarii, gdzie trwa proces 14 imamów, propagujących radykalny islam i dżihad.
W dniach, w których odbywają się posiedzenia sądu, przed budynkiem pojawiają się mężczyźni z charakterystycznymi dla radykałów islamskich brodami i nakryciami głowy oraz kobiety w burkach; zebrani demonstrują poparcie dla oskarżonych.
"Uważam, że ograniczenie noszenia burek w szkołach i miejscach publicznych powinno istnieć, skoro taki zakaz obowiązuje w wielu unijnych państwach. O tym jednak trzeba dyskutować bardzo rozważnie" - oświadczył.
10-12 proc. mieszkańców 6,9-milionowej Bułgarii to muzułmanie. W ich tradycji nie było nigdy noszenia burek, bułgarskie muzułmanki noszą kolorowe chusty. W burkach w ostatnich kilku latach chodzą Romki w miejscowościach, w których według władz istnieje niebezpieczeństwo rozprzestrzenia się radykalnego islamu.
W okresie przymusowej bułgaryzacji bułgarskich Turków w latach 1984-1989 muzułmankom zakazywano noszenia chust w miejscach publicznych, po zmianie ustroju zakaz przestał obowiązywać. Nie wolno im jednak mieć zdjęcia z chustami w paszportach i innych dokumentach tożsamości, a także w prawach jazdy.
W szkołach w muzułmańskich regionach na wschodzie i południowym wschodzie kraju dziewczynki chodzą w chustach, co jest tolerowane, choć wywołuje sprzeciw w niemuzułmańskich środowiskach. Formalnego zakazu nie wprowadzono. Starania niektórych dyrektorów, by ograniczyć tę praktykę zawsze napotykają opór miejscowych imamów i zwykle nie przynoszą rezultatu.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"