Sekretarz stanu USA Hillary Clinton oświadczyła środę w Kenii, że biznes i handel w Afryce nie będą mogły się rozwijać, jeśli rządy w regionie nie zadbają o stan demokracji.
"Rzeczywisty postęp gospodarczy w Afryce będzie zależał od odpowiedzialnych rządów, które odrzucą korupcję, ustanowią rządy prawa i zapewnią swoim narodom wyniki" - powiedziała pani Clinton. - Tu nie chodzi tylko o dobre rządzenie, lecz także o udany biznes".
Pani Clinton ma jeszcze w środę spotkać się z przywódcami Kenii, by przedstawić obawy USA dotyczące sytuacji w tym kraju po serii skandali korupcyjnych i fali przemocy po kwestionowanych wyborach z 2007 r., która doprowadziły do śmierci ponad 1000 osób.
Prezydent USA Barack Obama, którego ojciec urodził się w Kenii, powiedział w Ghanie w ubiegłym miesiącu, że zachodnia pomoc musi iść w parze z dobrymi rządami, a afrykańscy przywódcy muszą włożyć więcej wysiłku w zakończenie wojen oraz wyplenienie chorób i korupcji.
Pani Clinton spotka się w Nairobi także z szefem tymczasowego rządu Somalii, walczącego z islamskimi ekstremistami podejrzewanymi o związki z Al-Kaidą.
Clinton przebywa w Kenii w ramach afrykańskiej wizyty, obejmującej 7 państw. Odwiedzi jeszcze Republikę Południowej Afryki, Angolę, Demokratyczną Republikę Konga, Nigerię, Liberię i Wyspy Zielonego Przylądka.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.