Do 600 wzrosła liczba dzieci zatrutych ołowiem w prowincji Shaanxi na północy Chin - poinformowała w piątek państwowa agencja Xinhua.
U ponad 80 proc. spośród 731 dzieci mieszkających w dwóch wioskach w pobliżu huty ołowiu i cynku stwierdzono zatrucie ołowiem. W środę władze Chin zamknęły hutę.
Rodzice zaczęli przywozić chore dzieci do szpitala w lipcu. Zarzucali przy tym zakładom metalurgicznym zatrucie gleby, powietrza i wody.
Władze lokalne twierdzą, że zamierzają w ciągu najbliższych 2 lat przekwaterować wszystkie rodziny mieszkające w promieniu 500 m od huty.
Rzecznik władz lokalnych, przedstawiający się jako Wang, potwierdził w piątek liczbę chorych dzieci i dodał, że sprawa jest badana. Nie skomentował jednak twierdzeń, że to zatrucie środowiska spowodowało chorobę dzieci.
Duże ilości ołowiu mogą wywoływać u dzieci anemię, osłabienie pracy mięśni i uszkodzenia mózgu. Możliwe jest także uszkodzenie układu nerwowego i rozrodczego, utrata pamięci, a w skrajnych przypadkach śpiączka i śmierć.
Suni Williams i Butch Wilmore utknęli na stacji w czerwcu ub. roku.
Pozostaje on stabilny - czytamy w komunikacie Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.
Od początku eskalacji konfliktu zginęło co najmniej 48 467 osób.
W ciągu dnia papież odpoczywa, modli się oraz poddaje fizjoterapii.