Od nowego roku szkolnego wszystkie szkoły w Polsce będą zobowiązane do zapewnienia uczniom miejsca na część podręczników i przyborów szkolnych - poinformowała w sobotę wiceminister edukacji narodowej Krystyna Szumilas.
1 września wejdzie w życie rozporządzenie ministra edukacji narodowej "w sprawie bezpiecznych i higienicznych warunków w publicznych i niepublicznych placówkach", zgodnie z którym szkoły podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne będą musiały zorganizować miejsca na podręczniki i szkolne przybory.
"To wcale nie oznacza, że szkoły będą zmuszane do kupowania specjalnych szafek dla uczniów, jak w amerykańskich filmach, ale raczej to, żeby zapewnić miejsca na te podręczniki i przybory szkolne, których uczeń nie musi ze sobą zabierać do domu" - powiedziała PAP Szumilas. Podkreśliła, że rozporządzenie podyktowane jest przede wszystkim troską o najmłodsze dzieci z klas początkowych.
"Trzeba robić wszystko co możliwe, aby zapobiegać wadom postawy, a przecież ciężki tornister, wypełniony podręcznikami i noszony przez najmłodszych uczniów codzienne z domu do szkoły i z powrotem, właśnie może je spowodować" - mówiła Szumilas.
Dodała, że MEN już od dłuższego czasu apeluje do nauczycieli i rodziców, aby zwracali uwagę na to, co dzieci wkładają do szkolnych plecaków. "Dorośli powinni myśleć o tym, żeby planować co dziecko ma wziąć do szkoły, a także w jaki sposób uchronić je przed noszeniem ciężkich rzeczy" - mówiła wiceminister.
Szumilas podkreśliła, że nowe rozporządzenie wcale nie musi pociągać za sobą dodatkowych kosztów. "W tej chwili większość klas ma swoje sale lekcyjne, swoje meble, i można tak je zagospodarować, żeby część przyborów pozostała w tych miejscach, gdzie są. Trzeba je tylko zabezpieczyć i sprawić, żeby były pod ręką" - powiedziała wiceminister. Dodała, że kupowanie szafek nie jest niezbędne, choć przyznała, że to jest bardzo dobre rozwiązanie.
Jak zaznaczyła, w większości szkół podstawowych uczniowie mogą już zostawiać w szkole rzeczy, które są potrzebne na lekcjach, a nie wymagają przenoszenia do domu. "Takie rozwiązania już tam funkcjonują, także to rozporządzenie nie wprowadza jakiejś rewolucji" - powiedziała wiceminister.
Według norm Światowej Organizacji Zdrowia, ciężar tego, co dziecko dźwiga na plecach nie powinien przekraczać 10 proc. jego wagi. Tymczasem kontrole, które organizowały powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne, pokazały, że ponad 40 proc. dzieci nosi zbyt ciężkie tornistry. We wrześniu Sanepid ma skontrolować wagę szkolnych plecaków.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.