W Ciudad Juarez, mieście położonym przy granicy z USA i uznanym za najniebezpieczniejsze w Meksyku, prywatne szpitale i kliniki zapowiedziały, że nie będą przyjmowały pacjentów z ranami postrzałowymi. W Ciudad Juarez nieustannie dochodzi do walk między gangami narkotykowymi.
Miejscowe władze ogłosiły w sobotę, że tego rodzaju pacjenci powinni być przewożeni do trzech działających w mieście szpitali publicznych, ponieważ personel prywatnych klinik ma bardzo złe doświadczenia z osobami rannymi w potyczkach gangów i zamachach. Zdarzają się bowiem często próby dobijania rannych na łóżku szpitalnym.
W Meksyku ustawa o ochronie zdrowia nakłada na publiczne placówki medyczne obowiązek udzielania pomocy pacjentom z ranami postrzałowymi.
Od początku tego roku decyzją rządu federalnego Meksyku ulice Ciudad Juarez są patrolowane przez 8 tys. żołnierzy i policjantów. W mieście od początku roku zginęło z rąk przestępców 1400 osób, a tylko od 1 sierpnia - 300. Mimo obecności w Ciudad Juarez dużych sił wojskowo-policyjnych, liczba ofiar walk między różnymi gangami szybko wzrasta.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.