Kilkadziesiąt osób zginęło w piątek w intensywnych nalotach syryjskich sił powietrznych na opanowane przez rebeliantów dzielnice miasta Aleppo na północy Syrii. Według obrońców praw człowieka reżim użył ponownie siejących spustoszenie bomb beczkowych.
Korespondent AFP pisze z Aleppo, że sytuacja w mieście zamieniła się w piekło, a lotnictwo sił wiernych prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi prowadzi od rana naloty o "szaleńczej intensywności". O ich skali świadczy fakt, że dla bezpieczeństwa wiernych odwołano piątkowe modły w meczetach. Ulice drugiego co do wielkości miasta Syrii są wymarłe.
Według AFP, co najmniej 28 osób zginęło w wyniku eksplozji bomb beczkowych, czyli cylindrycznych pojemników wypełnionych materiałami wybuchowymi i metalowymi elementami, które są szczególnie śmiercionośne na gęsto zaludnionych obszarach.
Co najmniej 10 kolejnych osób zginęło w zaatakowanym z powietrza autobusie, który jechał jedyną drogą łączącą rebelianckie dzielnice ze światem zewnętrznym.
Szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, Rami Abdel Rahman poinformował, że droga ta jest już praktycznie odcięta, bowiem celem ataku sił rządowych staje się każdy pojazd i człowiek usiłujący się nią przemieszczać. Oznacza to de facto całkowite oblężenie przez siły rządowe rebelianckich dzielnic Aleppo, gdzie mieszka ok. 200 tys. cywilów.
Aleppo, dawna gospodarcza stolica kraju, jest podzielona na dzielnice opanowane przez rebeliantów, położone na wschodzie, i dzielnice pod kontrolą sił rządowych w zachodniej części miasta.
Tymczasem amerykańska marynarka wojenna poinformowała, że piątkowych nalotów na cele Państwa Islamskiego dokonały m.in. samoloty bojowe, które wystartowały z lotniskowca USS Harry S. Truman znajdującego się na Morzu Śródziemnym. Nie sprecyzowano w komunikacie, czy cele te mieściły się w Syrii czy w Iraku.
Reuters zaznacza, że po raz pierwszy od wojny irackiej, która wybuchła w 2003 roku, amerykański lotniskowiec operujący na Morzu Śródziemnym wziął udział w operacji powietrzno-morskiej przeciwko celom na Bliskim Wschodzie. Okręt przypłynął na obecnie zajmowaną pozycję przez Kanał Sueski z rejonu działania amerykańskiej V Floty, czyli Morza Czerwonego, Morza Arabskiego i Zatoki Perskiej.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.