Policjanci zatrzymali grupę wychowanków, którzy w Pogotowiu Opiekuńczym w Łodzi pobili dwóch 15-latków, w tym jednego kilkukrotnie. Wszystkie pobicia nagrywali kamerą w telefonie komórkowym. Najstarszy ze sprawców, 17-latek, trafił już do aresztu.
Sprawa wyszła na jaw, gdy wychowawca w Pogotowiu Opiekuńczym przy ul. Krokusowej w Łodzi zaalarmował policję, że 16-letni wychowanek zachowuje się w stosunku do niego agresywnie.
Jak poinformował w piątek PAP Michał Szewczyk z łódzkiej policji, w telefonie komórkowym 16-latka znaleziono nagrania, na których widać, jak chłopak wraz trzema innymi wychowankami bije dwóch 15-letnich kolegów.
Ustalono, że sprawcami byli czterej wychowankowie w wieku od 12 do 17 lat. Jednego z 15-latków pobili trzykrotnie. Bili ich pięściami, kopali po całym ciele, także po głowie. Poszkodowani doznali licznych otarć naskórka; mieli siniaki na całym ciele, a jednemu z nich sprawcy rozbili wargę.
"Sprawcy wszystkie pobicia nagrywali za pomocą telefonu komórkowego. Wszyscy przyznali się do pobicia. Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego to zrobili i czemu filmowali zajścia" - zaznaczył Szewczyk.
Poszkodowani chłopcy zostali objęci opieką psychologów na terenie Pogotowia Opiekuńczego.
Sąd zdecydował, że najstarszy z agresywnych napastników, 17-latek, odpowie za pobicie jak osoba dorosła. Grozi mu do 8 lat więzienia. Dwaj 16-letni sprawcy zostaną przeniesieni do innych placówek wychowawczych o większym rygorze, tj. schroniska dla nieletnich i młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Sprawą 12-latka zajmie się sąd rodzinny.
Tak mówi premier Tusk. Opozycja wskazuje na wielką woltę, jakiej właśnie dokonuje.
Zgodnie z tegoroczną ustawą budżetową deficyt na koniec 2025 r. może wynieść ponad 288 mld zł.
To pierwszy taki nakaz wydany wobec dużej firmy technologicznej - podkreślił tygodnik "Nikkei Asia".
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie