Prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski uważa, że jednym z niewielu sposobów jakimi dysponuje rząd by pokryć ponad 50 miliardową dziurę w budżecie, jest podwyżka akcyzy. Inne podatki raczej nie wzrosną - twierdzi szef KIG.
O tym, że deficyt budżetowy w 2010 r. wyniesie 52,2 mld zł, a dług publiczny około 700 mld zł poinformował w piątek minister finansów Jacek Rostowski.
Jak powiedział PAP Arendarski, rząd ma ograniczone możliwości zmniejszania deficytu, ponieważ trzy czwarte wydatków jest zapisane w ustawach. "Przy tak sztywnej strukturze budżetu rząd ma dość wąskie pole manewru. Przecież ponad 75 proc. wydatków jest zdeterminowana prawnie" - powiedział.
"Dotąd rząd zachowywał optymizm. Teraz nadszedł czas, by mówić prawdę" - powiedział Arendarski. Prezes KIG podkreślił, że choć w Polsce nie ma na razie recesji, to wzrost PKB jest minimalny (1,1 proc. w ujęciu rocznym w drugim kwartale br. - PAP) i w przyszłym roku trend zapewne się utrzyma. Przez ostatni rok spadała aktywność gospodarcza, a w rezultacie zmalały wpływy z podatków.
Jak zakłada Arendarski, rządowi zapewne uda się uzyskać znaczne wpływy z prywatyzacji, (szef resortu finansów ujawnił, że spodziewa się, iż będzie to 28,5 mld zł - PAP) ale na pewno nie wystarczą one na pokrycie deficytu. Jak podkreślił, nie wystarczy na to również ok. 6 mld zł z zysku Narodowego Banku Polskiego. "Niestety, na resztę rząd będzie musiał się zadłużyć" - powiedział.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.