Kard. Stanisław Dziwisz odebrał w poniedziałek w Krakowie Nagrodę Orła Jana Karskiego. Metropolita krakowski został nią uhonorowany "za niesienie prawdy Jana Pawła II, iż antysemityzm jest grzechem".
Ceremonia wręczenia nagrody odbyła się podczas Międzynarodowego Kongresu dla Pokoju "Ludzie i religie", który od niedzieli do wtorku odbywa się w Krakowie.
"To wyróżnienie traktuję jako uznanie dla drogi, po której kroczę jako metropolita krakowski. Jako duchowy syn Jana Pawła II i jako towarzysz jego drogi, jego służby Kościołowi i światu" - powiedział hierarcha, odbierając statuetkę orła z brązu.
W laudacji na cześć laureata podkreślono, że metropolita krakowski głosi przesłanie o grzechu antysemityzmu tak dobitnie jak żaden inny hierarcha polskiego Kościoła po śmierci Jana Pawła II.
"Kardynał Stanisław Dziwisz nie tylko jest depozytariuszem prawdy papieża Jana Pawła II. Powtarza ją publicznie i tak wyraźnie, eksponując pojęcie grzechu do zdefiniowania antysemityzmu jako pierwszy po śmierci Ojca Świętego hierarcha Kościoła w Polsce" - podkreślił przewodniczący wykonawczy Towarzystwa Jana Karskiego Waldemar Piasecki w laudacji, którą odczytał prezes towarzystwa Kazimierz Pawełek.
W laudacji przytoczono słowa wypowiedziane przez kard. Dziwisza 6 marca w Krakowie na konferencji "Dialog katolicko-żydowski: droga za nami, droga przed nami": "Ze wstydem dostrzegamy, że pomimo tak jednoznacznego nauczania ostatnich papieży na temat właściwego stosunku katolików do Żydów, jeszcze nie wszyscy wśród nas potrafili przezwyciężyć w sobie uprzedzenia, zadawnione urazy i szkodliwe stereotypy. W trosce o integralność nauczania Kościoła w sprawie jego stosunku do Żydów i świadomi odpowiedzialności za obraz Kościoła w oczach młodego pokolenia, nie możemy ustawać w zdecydowanym sprzeciwie wobec wszelkich przejawów antysemityzmu, który Jan Paweł II nie wahał się nazwać grzechem".
Kard. Dziwisz, odbierając nagrodę, podkreślił zasługi Jana Karskiego, który podczas okupacji niemieckiej z narażeniem życia przedostał się do hitlerowskiego obozu śmierci, aby na własne oczy przekonać się o tragedii narodu żydowskiego, a następnie przekazać swą wiedzę na Zachód.
"Z całą pewnością nikt, kto zna dokonania Jana Karskiego, nie może bez wzruszenia przyjąć nagrody noszącej jego imię. O tym wielkim Polaku i człowieku głębokiej wiary powiedziano, że w pojedynkę próbował zapobiec tragedii Holokaustu" - powiedział kard. Dziwisz.
Metropolita przypomniał słowa Jana Pawła II: "Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali". I ocenił, że właśnie Jan Karski, przekazując prawdę o holokauście na Zachód, zdobył się na czyny, których inni od niego nie wymagali, bo nie wymagali też od siebie. "Historia Jana Karskiego uczy nas, do czego może dojść ludzkość, gdy wymaga od siebie zbyt mało" - podsumował hierarcha.
Kard. Dziwisz wskazał też, że pamięć niezliczonych ofiar Zagłady zobowiązuje nas do zmiany myślenia i zachowania. Jego zdaniem, po doświadczeniach holocaustu ogólnoludzka solidarność okazuje się być wartością nadrzędną nad tradycyjnym przywiązaniem wyłącznie do wspólnoty etnicznej czy religijnej.
"Gdy patrzymy wstecz na historię wzajemnych relacji między narodami, religiami i cywilizacjami, możemy odnieść wrażenie, że przez wieki za naturalną i oczywistą uchodziła postawa troski wyłącznie o własną wspólnotę etniczną czy religijną. () Nie wolno nam na nowo pozostawać w skorupie swoich własnych wspólnot i tradycji, zamykając serce na głos bliźnich, którzy są w potrzebie i słusznie domagają się poszanowania ich prawa do ludzkiej godności" - wezwał metropolita krakowski.
"Bóg oczekuje dziś od nas solidarności. () Nie ustawajmy w wysiłkach na rzecz dialogu i współpracy między narodami, kulturami i religiami. Niech solidarność wszystkich dzieci Boga będzie tym horyzontem, do którego prowadzeni przez Niego samego wytrwale zmierzamy" - zaapelował kard. Dziwisz.
Nagroda Orła została ufundowana przez Jana Karskiego w 2000 r. Co roku jest przyznawana przez kapitułę w Nowym Jorku tym Polakom, którzy "godnie nad Polską potrafią się zafrasować oraz tym, którzy nie będąc Polakami, nie pozostają wobec naszego kraju obojętni".
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.