To było zwycięstwo, wielkie narodowe, ale także i europejskie zwycięstwo roku 1989; niemożliwe stało się możliwe - mówił w piątek w Sejmie Tadeusz Mazowiecki, wspominając 20. rocznicę powołania swojego rządu.
"Wraz z powstaniem tego rządu 20 lat temu wzięliśmy odpowiedzialność za Polskę, za przeprowadzenie jej przez trudny i niepewny okres, kiedy byliśmy jedynym krajem w tym obozie, który wybijał się na wolność, wzięliśmy odpowiedzialność za budowę państwa prawa i demokracji, za rozminowanie min zależności i niedemokratycznych przyzwyczajeń" - wspominał były premier.
Podkreślał, że jego rząd musiał się uporać ze zmianą systemu gospodarczego, której wszystkich kosztów nie był w stanie przewidzieć, a także ze zmianą i reorientacją polityki zagranicznej. Zapewniał, że on i jego ministrowie starali się dać z siebie wszystko.
Mazowiecki pytał przy okazji rocznicy, co z tamtego czasu jest ważne na dziś i dla przyszłości. "Nasza obecność w UE, której coraz bardziej musimy mówić nie 'my - oni', ale 'my' i kształtować dalszą współodpowiedzialność za tę Unię. Pojednanie polsko-niemieckie, które się dokonało, w bardzo i trudnym, i kontrowersyjnym procesie mówi nam o wadze innego pojednania, które w przyszłości musi nadejść: pojednania polsko-rosyjskiego i tego, że musi ono nadejść, mimo, że ciągle istnieje jeszcze asymetria woli politycznej pójścia ku temu pojednaniu" - mówił były premier.
Ważnym przesłaniem wewnętrznym - kontynuował - jest utrzymywanie rozwoju ekonomicznego i cywilizacyjnego, zapewnienie spójności społecznej, różnych regionów Polski i różnych grup społecznych. "Tak, ażeby rzeczywiście równe szanse miało każde polskie dziecko, skądkolwiek pochodzi" - zaznaczył Mazowiecki.
Jednak - jak dodał - największym przesłaniem jest coś, co wynika z tego niepowtarzalnego klimatu tamtego czasu: oddania wszystkiego sprawie, sprawie Polski. "Wiem, że inaczej to się przeżywa w pewnych chwilach historycznych, kiedy czuje się, że oto coś w historii się przełamuje, a inaczej coś w sytuacji już normalności, ale nie jest prawdą, że w tej sytuacji normalność wyparowuje i ma wyparować w ogóle poczucie służby publicznej, poczucie tego, że polityka jest służbą publiczną, poczucie tego, że przeciwnik nie jest wrogiem, ale jest przeciwnikiem, z którym prowadzi się dialog" - mówił były premier.
Mazowiecki zakończył stwierdzeniem, że ludzie potrafią rozróżnić, prawdziwość takiego imperatywu nadrzędnego, od użycia go, jako frazesu. "Ludzie potrafią ocenić i odczuć, że nadrzędny jest nade wszystko interes Polski i że tożsamość narodowa, to dziedzictwo, ale to też dziedzictwo, które sami tworzymy. Rok 1989 to jest to wielkie dodanie do naszego dziedzictwa, naszych męczeństw, naszych walk zbrojnych, udanych i nieudanych, dodanie do dziedzictwa naszego bezkrwawego, pokojowego zwycięstwa, bo to było zwycięstwo" - stwierdził były premier.
Po przemówieniu Mazowiecki, obdarowany kwiatami, długo był oklaskiwany przez posłów i innych gości uroczystości.
Marszałek Sejmu zaintonował spontanicznie hymn polski i "sto lat", podchwycone przez salę. Były premier dziękował, pokazywał słynny już gest victory.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.