Powołanie 20 lat temu pierwszego niekomunistycznego rządu Tadeusza Mazowieckiego było datą "niezwykle ważną" nie tylko w historii Polski, ale też i innych państw naszego regionu - powiedział w sobotę w Sopocie prezydent Lech Kaczyński.
"To był olbrzymi sukces, który wymagał stanowczości i odwagi. Ja i mój brat braliśmy w tym udział, w tamtym czasie w obozie solidarnościowym nie było do końca jedności co do powoływania takiego rządu i takiego premiera" - powiedział L. Kaczyński podczas spotkania przywódców Grupy Wyszehradzkiej, zakończonego w sobotę w Sopocie.
W rozpoczętym w piątek spotkaniu uczestniczyli oprócz prezydenta Polski prezydenci Czech Vaclav Klaus, Węgier Laszlo Solyom oraz Słowacji Ivan Gasparovic. W sobotę w obradach Grupy wziął także udział prezydent Słowenii Danilo Turk.
Prezydent Kaczyński mówił, że powstanie rządu Mazowieckiego sprawiło "przyspieszenie historii" i jak "efekt domina" wywołało zmiany polityczne w pozostałych krajach bloku komunistycznego. W tym kontekście Kaczyński wymienił aksamitną rewolucję w Czechosłowacji, obalenie muru berlińskiego i krwawą rewolucję w Rumunii. "Była to jesień ludów, kraje naszego regionu pozbyły się komunistycznych reżimów" - podkreślił.
Historyczne znaczenie powołania rządu Mazowieckiego dla państw Europy środkowo-wschodniej podkreślili także inni prezydenci Grupy Wyszehradzkiej. "To nadało określony sygnał do zmian w innych krajach" - powiedział prezydent Słowacji Ivan Gasparovic. "Pierwszy niekomunistyczny premier to był istotny element polityczny ówczesnych czasów" - dodał prezydent Czech Vaclav Klaus. "To był pod wieloma względami początek nowej ery w Europie" - ocenił prezydent Słowenii Danilo Turk.
Omawiając przebieg spotkania prezydentów Grupy Wyszehradzkiej L. Kaczyński powiedział, że rozmowy dotyczyły m.in. bezpieczeństwa energetycznego, a także Traktatu Lizbońskiego i ewentualnych zmian w krajach Unii Europejskiej w przypadku wejścia tego dokumentu w życie.
Jak wyjaśnił polski prezydent, podczas rozmów zastanawiano się, aby w przyszłości w wybranych krajach utworzyć wspólną służbę konsularną państw wyszehradzkich.
Prezydent Słowacji Ivan Gasparovic zaproponował, żeby Grupa Wyszehradzka mogła też działać jako regionalna grupa w ramach Unii Europejskiej.
"Jesteśmy klubem państw, który ma duże możliwości intensywnego działania. Zaproponowałem coś w rodzaju regionu wyszehradzkiego, który byłby jednym z regionów Unii Europejskiej tak jak dziś np. funkcjonuje region Morza Bałtyckiego. To wzmocniłoby siłę naszego regionu" - wyjaśniał słowacki prezydent.
Gasparovic wyszedł także z ideą, aby ogłosić nagrodę prezydentów Grupy Wyszehradzkiej. Miałaby ona być przyznawana osobom i organizacjom, które w szczególny sposób przyczyniają się do rozwiązywania różnych problemów dotyczących państw Grupy. Innym pomysłem Gasparovica byłoby nawiązanie współpracy między telewizjami i radiami z krajów tworzących Grupę Wyszehradzką i realizowanie cyklicznych programów nt. działalności Grupy.
"Nasze spotkanie i rozmowy były bardzo rzeczowe, a nasze stanowiska były praktycznie zgodne" - ocenił Gasparovic.
Podobną opinię wyraził prezydent Czech Vaclav Klaus. "Nasze spotkania uważam za potrzebne, produktywne i pełne sukcesu. Stanowi ono wielki wkład we wzajemne zrozumienie się" - powiedział.
Klaus dodał, że następne spotkanie prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej odbędzie się w Czechach, w Karlovych Varach, w pierwszej połowie 2010 r.
Klaus sprostował podczas konferencji prasowej piątkowe relacje czeskiej agencji prasowej, według której, miał on mówić o roszczeniach terytorialnych Węgier wobec Słowacji. "To całkowita dezinformacja" - podkreślił.
Jak powiedział PAP Mariusz Handzlik, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, odpowiedzialny za politykę zagraniczną, podczas spotkania Grupy Wyszehradzkiej w Sopocie nie doszło do dwustronnych rozmów między prezydentami Węgier i Słowacji.
O "doskonałej współpracy" w ramach Grupy Wyszehradzkiej wspomniał także prezydent Węgier Laszlo Solyom. "Dużo uwagi poświęciliśmy Traktatowi Lizbońskiemu. Bardzo się cieszę z udziału w naszych obradach prezydenta Słowenii, który wniósł świeże i nowe pomysły. To było bardzo pożyteczne" - dodał.
"Dla mojego kraju jest bardzo ważne, aby współpracować z Grupą Wyszehradzką. Dyskutowaliśmy bardzo aktywnie o przyszłości Unii Europejskiej i Traktacie Lizbońskim, który stawia ważne pytania jak zrównoważyć suwerenność państw członkowskich względem organów UE. Jako jedyny kraj z byłej Jugosłowii należący do Unii jesteśmy zainteresowani jej rozszerzeniem na inne kraje z zachodnich Bałkanów. Myślę, że Grupa Wyszehradzka ma wszelkie kompetencje, aby zajmować stanowisko również w kwestiach globalnych takich np. jak Afganistan, a także choroby jak AIDS" - powiedział prezydent Słowenii Danilo Turk, który w sobotę i niedzielę będzie też rozmawiał z L. Kaczyńskim w ośrodku prezydenckim na Helu.
Grupa Wyszehradzka powstała w lutym 1991 roku. Tworzą ją cztery środkowoeuropejskie kraje: Polska, Czechy, Węgry i Słowacja. Współpraca w Grupie Wyszehradzkiej nie ma charakteru instytucjonalnego, opiera się na konsultacjach w ramach cyklicznych spotkań na różnych poziomach politycznych, w tym głównie prezydentów, premierów i ministrów spraw zagranicznych. Nazwa Grupy pochodzi od miasta Wyszehrad w północnych Węgrzech, które gościło w roku 1335 r. zjazd królów Czech, Węgier i Polski.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.