Sześcioro młodych mieszkańców Maroka stanie przed sądem za „próbę namawiania do publicznego złamania postu”.
Oskarżeni, wśród których jest dziennikarka, chcieli w niedzielę 13 września zorganizować w tym celu zgromadzenie w mieście Al-Muhammadija. Miał to być protest przeciwko „prawu, które karze za nieprzestrzeganie postu w czasie ramadanu”.
Według marokańskiej agencji prasowej MAP lokalne władze zdołały nie dopuścić do planowanego zgromadzenia. Miała to być pierwsza w tym kraju manifestacja osób, które domagają się prawa do nieprzestrzegania ramadanu. Zainicjował ją nieznany dotychczas Alternatywny Ruch na rzecz Obrony Wolności Indywidualnej.
Rada Ulemów (czyli muzułmańskich teologów) w Al-Muhammadiji, położonej między stołecznym Rabatem i Casablanką, skrytykowała „podżegaczy”. Uznała ich działanie za „ohydne, przeciwstawiające się nauczaniu Bożemu i proroka” Mahometa, co pociąga za sobą „poważne sankcje”.
Niedoszli demonstranci chcieli domagać się zniesienia przepisu prawnego, który nakazuje ukarać muzułmanina, publicznie łamiącego post w czasie ramadanu. Wyznawcom islamu nie wolno wówczas jeść, pić, palić i odbywać stosunków seksualnych w ciągu dnia, aż do zachodu słońca.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.