Liczba osób zabitych w piątek podczas strzelaniny w centrum handlowym Olympia w Monachium wzrosła do ośmiu - poinformował rzecznik policji Marcus da Gloria Martins.
Martins potwierdził, że trwa pościg za trzema zbiegłymi osobami. Są uzbrojeni w broń długą - powiedział. Powiedział, że jak dotąd nie ma żadnych przesłanek wskazujących na zamach islamistyczny. Nie potwierdził też pogłoski, że jeden z napastników popełnił samobójstwo.
Telewizja ARD podała, że znaleziono też dziewiątą zabitą osobę, lecz nie wiadomo, czy to ofiara czy też jeden ze sprawców. Policja sprawdza, kim jest ta osoba. Ciało znaleziono w parku w odległości kilometra od miejsca zbrodni. Mężczyzna ma na sobie czerwony plecak, podobny do tego, jaki miał sprawca strzelaniny pod restauracją McDonald. Korespondent ARD w Monachium powiedział, że policja sprawdza bardzo ostrożnie zwłoki obawiając się, że w plecaku może być bomba. Według policji mężczyzna zginał w wyniku użycia przemocy
Policja zdementowała też pogłoski, jakoby na terenie miasta doszło do dalszych ataków. Informacje o ataku na centrum handlowe Stachus oraz w okolicy Isartor w śródmieściu nie potwierdziły się.
Kobieta, która była świadkiem strzelaniny w centrum handlowym Olympia w Monachium opowiedziała o panice, jaka wybuchła tam w restauracji McDonald's, kiedy padły tam pierwsze strzały. Nagranie jej relacji rozgłośnia BR24 zamieściła na Twitterze.
"Jedliśmy w restauracji McDonald's. Wybuchła panika. Pracownicy wybiegli z lokalu, goście za nimi. Dzieci płakały, biegły w panice" - mówiła kobieta. Nie widziała, kto strzelał. "O ile dobrze słyszałam, działo się to na piętrze. My byliśmy na dole" - powiedziała.
Na innym nagraniu wideo umieszczonym w internecie widać mężczyznę, który wychodzi z restauracji McDonald's i z broni krótkiej strzela do ludzi. Agencja dpa pisze, że nie wiadomo na razie, kto nagrał te sceny i zamieścił nagranie na Twitterze.
Policja wezwała ludzi do pozostania w domach. Strefa dla pieszych i Marienplatz w centrum miasta opustoszały. Wiele sklepów i restauracji zamknięto tam wcześniej niż zwykle. Nad miastem krążą policyjne śmigłowce, słychać syreny policyjnych radiowozów i karetek pogotowia - informuje korespondent dpa
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.