Projekt ustawy umożliwiający całkowitą legalizację związków homoseksualnych przedstawiły władze miejskie Waszyngtonu. Sprzeciw wobec przepisów wprowadzanych pod sztandarem walki o prawa obywatelskie wyrażają przedstawiciele Kościoła katolickiego oraz niektóre wspólnoty protestanckie.
Arcybiskup Waszyngtonu Donald W. Wuerl wyrażając stanowczy sprzeciw wobec forsowanego przez burmistrza miasta prawa, podkreślił,że „małżeństwo jest drogą do świętości”. „Jako członkowie Kościoła jesteśmy zobowiązani, by tym bardziej odpowiadać na wyzwania, które osłabiają małżeństwo” – napisał metropolita w liście do kapłanów.
Jeśli urzędnikom uda im się uchwalić nowe prawo, stolica USA będzie pierwszym amerykańskim miastem położonym poniżej linii Masona-Dixona, uważanej za granicę kulturową pomiędzy "Północą" a "Południem", w którym dozwolone będą tzw. gejowskie małżeństwa. Dotąd pary homoseksualne mogą legalnie uzyskać certyfikat małżeństwa w stanach leżących powyżej tej linii demarkacyjnej: Connecticut, Iowa, Massachusetts i Vermont
Wśród przeciwników projektu ustawy są kongresmani z Partii Republikańskiej i część demokratów. Jednak ich ewentualną rezolucję, sprzeciwiającą się wejściu w życie nowego prawa, musiałby podpisać prezydent Barack Obama.
Najgłośniejszy sprzeciw wobec liberalnych przepisów wyrażają Kościoły, złożone głównie z czarnoskórych mieszkańców Waszyngtonu, oraz Kościół katolicki.
Pojawił się także wniosek dotyczący zorganizowania referendum w tej sprawie. Obywatele miasta sami mogliby wyrazić swą opinię na temat legalizacji gejowskich związków podczas głosowania w przyszłym roku. Jednym z inicjatorów referendum jest biskup Harry Jackson, pastor z ewangelikalnej wspólnoty afroamerykańskiej Hope Christian Church i prezes organizacji broniącej tradycyjnej rodziny "Stand4MarriageDC".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.