Złoto, srebro i brąz - mamy już 20 medali!
Kolejne dwa medale zdobyli reprezentanci Polski w igrzyskach paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Złoty wywalczył Maciej Sochal w rzucie maczugą (kat. F32), a brązowy - Piotr Grudzień w tenisie stołowym (klasa 8).
Sochal (Stowarzyszenie Sportu Niepełnosprawnych Start Koszalin) uzyskał 33,91, wyprzedzając Greka Athanasiosa Konstantinidisa - 33,69 oraz Brytyjczyka Stephena Millera - 31,93.
"Chciałbym, żeby mój sukces choć trochę był inspiracją dla tych najciężej poszkodowanych porażeniem, tetraplegików. Trzeba zacisnąć poślady i żyć. Nie siedzieć w domu, ale wyjść do ludzi" - podkreślił Sochal i... zacytował Einsteina: "On powiedział kiedyś, że nie wie jak będzie wyglądać III wojna światowa, ale IV będzie na maczugi. W razie czego możecie mnie posłać na front w pierwszym szeregu... ".
Rzut maczugami to konkurencja dla osób z największym porażeniem mózgowym lub tetraplegików mających niezborność ruchów, zastępująca rzut oszczepem. Chodzi o to, żeby nikt nie zrobił nikomu ani sobie krzywdy.
"Moja grupa jest tak poszkodowana, że rzucanie oszczepami wyglądałoby nieciekawie. Ktoś mógłby stracić oko, doznać rany kłutej albo jeszcze gorzej" - dodał Sochal.
Gdy miał 13 lat wykryto u niego guza mózgu. Podczas operacji doznał porażenia czterokończynowego wiotkiego.
"Guz nigdy nie wrócił, ale może lekarze trochę za dużo czegoś usunęli. Brakuje mi równowagi, cierpię na dużą niezborność ruchów. Przez trzy lata przechodziłem rehabilitację, ale w końcu się ona skończyła. Usłyszałem wówczas, żebym wyszedł do ludzi i zapisał się na siłownię. Poszedłem, lubiłem dźwigać ciężary. Ale nie bardzo mogłem, bo z racji tej niezborności ruchów sztanga lata mi w rękach jakbym zamiatał miotłą. Ktoś polecił mnie trenerowi Popławskiemu, któremu spodobało się, że potrafię wycisnąć 70 kg. Mimo że była wtedy ze mnie skóra i kości. Dziś ważę 90 kg i wyciskam 130 kg!" - opowiadał.
Z kolei Grudzień (Zrzeszenie Sportowo-Rehabilitacyjne Start Zielona Góra) w półfinale swojej kategorii przegrał z Chińczykiem Zhao Shuai w setach 2:3.
Kolejne sukcesy Polaków nagrodzone krążkami to złoto Partyki (Stowarzyszenie Sportowo-Rehabilitacyjne Szansa-Start Gdańsk), która pokonała w finale kategorii 10 Chinkę Qian Wang 3:0 (11:8, 18:16, 11:5). To czwarty z rzędu złoty medal 27-letniej gdańszczanki. Wcześniej triumfowała w turniejach w Atenach (2004), Pekinie (2008) i Londynie (2012).
Czuper (PSSON Start Białystok, klasa 2) przegrał w finale z Francuzem Fabienem Lamiraultem 1:3 (6:11, 11:5, 8:11, 9:11), a Pęk (IKS Jezioro Tarnobrzeg, klasa 9) w pojedynku o brąz pokonała Brazylijkę Danielle Rauen 3:2 (8:11, 8:11, 11:9, 11:5, 11:5).
W biegu na 400 m zawodniczek z niesprawnością intelektualną Niewiedział (Ludowy Uczniowski Klub Sportowy MGOKSiR Korfantów) była trzecia wynikiem 58,51, a Sabina Stenka-Szymańska (KMKL Sztorm Kołobrzeg) piąta - 59,27. Zwyciężyła Amerykanka Breanna Clark - 57,79.
To trzeci paraolimpijski medal w karierze Niewiedział po dwóch złotych - w Sydney (2000) na 800 m i Londynie (2012) na 1500 m.
Polscy sportowcy zdobyli dotychczas w Rio de Janeiro 20 medali - cztery złote, dziewięć srebrnych oraz siedem brązowych i zajmują 14. miejsce w tej klasyfikacji. Na pierwszym są Chiny - 147 (63-51-33).
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.